niedziela, 24 października 2010

Refleksje

Dawno nie pisałam... Znowu dużo się działo... Wszystko na raz i nic nie wypaliło, więc teraz będzie powoli, po kolei. I z Bogiem. Mieszkamy od trzech tygodni we własnym Gniazdku. Dziś poświęconym przez zaprzyjaźnionego Księdza. Od razu lepiej... Może Bóg nas uchroni przed kolejnymi awariami, problemami z remontem etc. Od jutra dokańczam pisanie magisterki, żeby ją w czwartek oddać do sprawdzenia. Na początku listopada zaczynam poszukiwanie pracy. 

Czego nauczyłam się w ostatnim czasie? 
Zaufanie Jezusowi polega na całkowitej zgodzie na absolutnie wszystko, co dla nas przygotował. Nie można mówić: "Jezu, ufam Tobie", a gdy coś pójdzie nie po naszej myśli - mówić: "Jezu, spadaj!". Tak, Bóg nami kieruje, aby wszystko toczyło się dobrze w naszym życiu; aby krzyż nie był za ciężki, a odpowiedni. Aby nam nie zabrakło żadnej łaski. Warunek jest jeden. Musimy współpracować z Łaską. Bóg na siłę nas nie zbawi. A jak się z Bogiem współpracuje? To już każdy w sercu musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. Bo życie każdego jest inne, wyjątkowe. Najprostszym i najtrudniejszym zarazem sposobem - jest pokochać Boga. Żeby Go pokochać - trzeba Go poznać. Poznać kogoś można tylko poprzez częste przebywanie z nim, wspólne rozmowy i wspólne robienie czegoś... 
Bóg posyła do nas ludzi. Jedni są z nami przez długie lata, a obecnością innych cieszymy się zaledwie kilka tygodni... A każdy z nich może nas budować i towarzyszyć w codziennym życiu. Lepiej mieć Przyjaciół wokół siebie... Dlatego trzeba być przyjacielem. Ta prawdziwa przyjaźń musi mieć jednak pewną cechę wroga. Mianowicie tą szczerość i bezpośredniość, aby umieć wskazywać błędy i napominać, gdy jest taka potrzeba. Sposób wyrażania tych trudnych tematów musi być subtelny, aby budował, a nie niszczył - to różni przyjaciela, od wroga. 
Systematyczność i życie według jakiegoś planu owocują radością z osiągnięć. Warto mieć jakiś szkic zajęć na kolejny dzień, aby nie tracić czasu, ale dobrze wykorzystać te chwile, które tu mamy, na ziemi. Bo tracić czas można w bardzo łatwy sposób, ale traci się go bezpowrotnie.

Na koniec jedno zdanie, moja Skała:
Wierzę, w grzechów odpuszczenie.

środa, 20 października 2010

Wyjaśnienie demotywatora


Ten znak służy mieszkańcom budynków przy parkingach... Zdarza się, że kierowcy ruszając robią w mieszkaniach spalinową zadymę. Kiedy włączają silnik to wszystko z rury wydechowej skierowane jest prosto na czyjeś okna. Pół biedy jeśli jest zamknięte, ale przy otwartym oknie, gdy ludzie wietrzą pokój i nagle duszą się spalinami - to jest demotywator. Dodatkowo takie okopcone okna trzeba częściej myć i bardziej szorować.
Miałam napisać o tym wcześniej, ale miałam inne sprawy na głowie...