poniedziałek, 25 października 2021

List do Ciebie - jesienne pozdrowienia

Witaj Przyjacielu,

za oknami piękna jesień. Pierwsze mrozy szczypią w nosy. Dzięki Bogu jesteśmy zdrowi. Dzieciom przypałętał się katar, ale już go opanowaliśmy i znów mogą chodzić do żłobka, przedszkola, szkoły...

16 sierpnia zdarzył się cud. Mój mąż, który na co dzień pracuje zdalnie tego dnia jechał do pracy podpisać dokumenty, a wracając dwupasmówką nagle dostrzegł samochód jadący pod prąd prosto na niego. Mąż wyhamował ze stówy do zera w momencie, ale kierowca z przeciwka nie hamował w ogóle. Zatrzymał się dopiero tuż przed maską naszego auta. Okazało się, że dziadek pomylił drogę. Był pewny, że jedzie dobrym pasem i liczył, że Krzysiek zjedzie na "swój" pas. Maryja wie, że mój mąż jest mi potrzebny. Ochroniła go przed śmiercią, kalectwem. Wszystko się dobrze skończyło. Dzień wcześniej zaczęłam Nowennę Pompejańską za samą siebie.

Znalazła mnie praca. Nie szukałam. Najmłodszy w żłobku, przeziębienia przed nami; z myślą, że zacznę pracować od przyszłego września po prostu nie szukałam. Spotkałam Panią dyrektor, a że się znamy i że mnie potrzebuje to się zgodziłam. Pracuję. Robię to, co lubię. Od razu też znalazła się druga placówka, gdzie też mogę uczyć. I jeśli bym tylko poszukała to miałabym dużo, dużo pracy. Poczekam jednak do września. Człowiek się uczy całe życie, a ja wyciągnęłam cenną lekcję życia po pracy na półtora etatu w szkołach. Są takie momenty, kiedy człowiek musi określić swoje priorytety. Maryja wie, co lubię i gdzie jestem potrzebna. Tam mnie wysyła. 

Wrocław, Skrzyńsko i Kęty w trzy weekendy.
O wyjeździe do Wrocławia możesz poczytać na moim blogu.
Gdy wróciłam z tej wyprawy, parę dni później zmarła moja kochana babcia. Miała 89 lat. Zmarła w godzinie Miłosierdzia Bożego z gromnicą w rękach, wodą święconą na łóżku i modlitwą córki - pielęgniarki siedzącej obok. Jej stan zdrowia bardzo się pogorszył. Jedynym sposobem "leczenia" były bardzo silne środki przeciwbólowe. Doczekała się babcia dobrej śmierci. Pogrzeb miała równie piękny. Mogłam tam być z moim bratem, mamą i córcią. Babcia od zawsze modliła się do Matki Boskiej Staroskrzyńskiej. Tam, w Skrzyńsku pożegnaliśmy ją, a po pogrzebie mogliśmy jechać do Radomia i załatwić sprawy notarialne, bo mama sprzedaje dom, działkę i las. Jeśli chcesz się zatrzymać w okolicach Przysuchy na dłużej to polecam Dwór Zbożenna. Tak nas Maryja pokierowała, że załatwiliśmy dużo więcej niż zaplanowaliśmy.
A do Kęt pojechałam na weekend we dwoje. Zostały dzieci ze swoją babcią w domu, a ja z mężem... Nie chcieliśmy jechać daleko, weekend to za krótko na długie wojaże. Jeśli chcesz spędzić miło czas w Kętach to hotel i restaurację mamy sprawdzone i polecamy :)

Z sukcesów chcę jeszcze wspomnieć o zbiórce starej biżuterii, starych telefonów, monet i banknotów. Klubowiczki z Fit Curves w Tychach zebrały co miały i wysłałam wszystko na cele misyjne. Przeczytaj więcej o misjach Sercanów i Zajrzyj jakie piękne rzeczy można kupić, by wesprzeć budowę studni w Czadzie.

Dużo planów przed nami. Oczywiście z przekonaniem, że człowiek planuje, a Pan Bóg kieruje. Na dziś kończę. Dodam tylko, że w każdym miejscu, gdzie mogę zatopić się w modlitwie to przypominam Bogu, o mojej rodzinie, naszych krewnych, przyjaciołach i znajomych z całymi rodzinami, i proszę o Boże błogosławieństwo dla wszystkich.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Agata