Dominikanin średniowieczny posługiwał się dwoma mieczami jedna ręką. Na przemian oczywiście. W walce z ludźmi używał srebrnego, ciężkiego miesza, którym potrafił zabić. W walce ze złem, z szatanem - walczył drugim mieczem - modlitwą różańcową.
Dzisiaj nie wyciągamy miecza, aby kogoś zabić - inne czasy, inna kultura...
Dziś zabija się relacje z ludźmi własnym egoizmem i brakiem kompromisów. Zabija się słowem, obojętnością. Pochwa na miecz współczesnego człowieka jest bardzo pojemna na różne bronie zadające cierpienie drugiemu.
I to do niej najchętniej się sięga.
"Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali jak Ja was umiłowałem" - powiedział Chrystus DWA TYSIĄCE LAT TEMU. Czyli dla nas to przykazanie jest już... archaiczne. Ale jednak ciągle aktualne, a chyba zapomniane... Zamiast sięgać do pochwy po broń przeciwko drugiemu - tą pochwę opróżnijmy. Broń zastąpmy kwiatami. Jedyną bronią niechaj będzie różaniec. Więcej osiągniemy wręczając drugiemu kwiat niż okładając go biczem swojego egoizmu i zaborczości.
Skarbiec. Skrzynia skarbów. Bogactwo. Pierwsze skojarzenie? Pieniądze, złoto, stare, cenne przedmioty... I chęć posiadania wszystkiego na co ma się ochotę.
Moim skarbem są relacje z ludźmi. Moje bogactwo to właśnie te osoby. Oczywiście, że chcę to bogactwo posiadać.
Bo na nic mi pieniądze i luksusy jeśli będę z tym wszystkim SAMA.
Przechodzę aktualnie operację plastyczną sumienia u doktora Jezusa Chrystusa. Więc dużo różnych rzeczy może się na blogu ukazać. Może wrócę do nich za kilka lat, jak dziś powróciłam do przeczytania postów na starym blogu i znowu sama siebie zaskoczę, jak dziwny i niepojęty może być człowiek?
A sama operacja przebiegnie szybciej i sprawniej, jeśli Przyjacielu wspomnisz Bogu o mnie czasem.
Skarby młodości... czyli to wszystko co jest dla mnie cenne, co chcę zachować w pamięci i czym chcę się dzielić z Tobą, Czytelniku. Agadea
piątek, 14 maja 2010
sobota, 1 maja 2010
Powrót do mojej małej Ojczyzny
Już w pociągu przy końcowej stacji coś się działo.
Unosił się w powietrzu jakiś miły zapach.
Ludzie mówili specyficzną gwarą.
I w każdej kolejnej sekundzie
coś mi się z młodzieńczych lat przypominało.
To nie wspomnienia wydarzeń.
Odżywają emocje.
To słońce.
To miasto.
To jest mój skarb.
Unosił się w powietrzu jakiś miły zapach.
Ludzie mówili specyficzną gwarą.
I w każdej kolejnej sekundzie
coś mi się z młodzieńczych lat przypominało.
To nie wspomnienia wydarzeń.
Odżywają emocje.
To słońce.
To miasto.
To jest mój skarb.
Subskrybuj:
Posty (Atom)