wtorek, 28 października 2008

Zakochani spotykają się na randkach

Byłam dziś na pewnym spotkaniu. Odwiedziłam dawnego Przyjaciela. Ugościł mnie w swoim przytulnym pokoiku i wysłuchał mnie. Zauroczył mnie po raz kolejny. Moja dusza Go kocha, lecz serce jeszcze nie do końca. Zachciałam tak bardzo, bardzo spotykać się z Nim częściej, na dłużej... Poznawać Go coraz lepiej i po prostu z Nim być. 

Mam zdjecie z naszego spotkania. Patrząc na nie, nie widzę Jego postaci. Widzę tylko Światłość. W końcu Bóg jest Światłością! I to zdjecie jest cudem. Jest obrazem Światłości. Zawsze, gdy nia nie spojrzę będe pamiętać, że Jezus jest Światłem na mojej ścieżce. Nie mogę dopuścić do tego, by wygasło! 

piątek, 24 października 2008

Ostatni raz i nowy początek

Już postanowione. Wraca na stałe. Juz się prawie zadomowił. Jeszcze tylko raz tam wyruszamy. Po resztę rzeczy. Pożegnamy się z Gospodarzem, ale nie będziemy palić mostów! Takie to dziwne uczucie, gdy coś sie kończy... Nawet jeśli kiedyś znów dobijemy do tego portu, bedzie on inny. Już nie taki "nasz". Będzie szybciej biło serce i odżyją wspomnienia... 

Teraz budujemy powolutku naszą przyszłość. Musimy dojrzeć do pewnych decyzji. Musimy razem wykopać doły, pod silny Fundament. Oby nie brakło nam sił wszelkich ku temu potrzebnych. 

piątek, 10 października 2008

Perełki z rekolekcji

* Zapinamy, jeden pas bezpieczeństwa, drugi pas, chwytamy jedną poręcz z jednej strony, drugą z drugiej i: - Jezu, ufam Tobie!

* Serce jest przepaścią.

* Stamtąd jest niesamowity widok! Jak ze szczytu góry, tak z głębi serca. Jezus chce nas... zassać, abyśmy zobaczyli!

* Dajmy Bogu trochę roboty, bo On się nudzi jak my ciągle sami stwarzamy...

* Kobiety nie są księżmi, bo nie byłoby tajemnicy spowiedzi. Kobiety musza rozmawiać! Mężczyzna jest już wylewny mówiąc "no".

* Pan Bóg mówi: "Skacz! Zaufaj mi, złapię Cię"

* Wrocławska katedra "po godzinach". Ksiądz w ławce się modli w ciszy. Otwierają się drzwi zakrystii. Przed krucyfiksem staje starsza zakonnica, zwracając się do tabernakulum:
- Ty Żydzie! Taki wstyd?! Przed całym zakonem?! Żeby mi do rana była sprawa załatwiona!

* Róża dopóki jest znakiem miłości - tańczy w dłoniach, jest piękan. Gdy staje sie znakiem rozstania - jest zielskiem, badylem.

* Szatan jest mistrzem świata w grze świateł. Oświetla ludzi kolorowymi barwami - tego na czarno - jest zły, tamta na różowo - jest aniołem, boginią... Nie dajmy się zwariować!

* Jezus się spieszy. Spieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą.

* Vacate! Zatrzymaj się, uznaj, że jestem Bogiem. [Jezus]

* Krople drążą skały.

* Jesteśmy jak baloniki - każdy ma swój kształt. Ale jacy jesteśmy na prawdę - widać dopiero, gdy napełni nas Duch Święty [balonik-powietrze]


środa, 8 października 2008

Przed i po...

Wygrzebałam moje stare wiersze... Zanim poznałam mojego Narzeczonego pisałam tak:

***
Mam ochotę rzucić się
pod pociąg
ale to by było zbyt proste.

Mam ochotę wypłakać się
w ukochane ramiona.
Nie mam takich ramion.

Mam ochotę urwać głowę
powodowi mej depresji.
Nie znam powodu.
29.02.2004

W sierpniu moje serce zaczeło bić szybciej... Kogoś poznałam... A owoc jest taki:

***
Jestem jak tragiczny bohater
prozy pisanej przeż Życie.
Życie jednak czasem staje się łaskawe
i dzieli cukierkami.
Nić tragizmu przecięta.
Mogę iść dalej.

Trzymasz dłoń moją
uśmiechasz się szeroko tylko for me

I all już postanowione.
Jesteśmy sobie razem.
Tylko ja i Ty.
A razem My.
27.09.2004

niedziela, 5 października 2008

Wiersz bliski memu sercu

Kot w pustym mieszkaniu

Wisława Szymborska

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.

piątek, 3 października 2008

Miłość małżeńska

Włączyłam rano tv... na jednym z kanałów zapowiadali kolejny odcinek popularnego serilau. Kobieta mówi:
- Muszę się zastanowić nad moim małżeństwem. Czy ja jeszcze kocham [i tu padło imię serialowego męża]?

Niestety w dzisiejsym świecie często słyszy się o rozwodach, nieudanych małżeństwach... Ostatnio w radiu mówili, że co czwarte małżeństwo się rozpada, z różnych przyczyn. Rozowdy stają się czymś naturalnym, świat je akcepyuje.
- Muszę się zastanowić nad moim małżeństwem. - Co to oznacza? Że w tym małżeństwie jest problem.
- Czy ja jeszcze kocham mojego męża? - ten problem jest konkretnie nazwany: brak miłości.

PRZYSIĘGA MAŁŻEŃSKA W KOŚCIELE

zaczyna Pan Młody:

Ja ...(imię Pana Młodego) biorę Ciebie...(imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Następnie te same słowa powtarza Pani Młoda...

przy wymianie obrączek Pan Młody mówi:

...(imię Panny Młodej) przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

te same słowa powtarza Pani Młoda...


Takiej przysięgi nie można mówić bez głębokiego przekonania, że z tą konkretną osobą chcę żyć na dobre i na złe. A może trzeba powiedzieć: na złe i dobre?

Miłość to nie tylko uczucie. Miłość to postawa. Pięknie o niej pisze św. Paweł w Hymnie o miłości. Chyba każdy o nim słyszał...

Życzę każdej Parze, mojemu narzeczonemu i sobie, żeby Miłość małżeńska była dobrze rozumiana i właściwie kierowana. Każde pytanie o miłośc w związku ma porwadzić do wzrostu tej miłości, a nie do odwracania się na pięcie i odejścia.