środa, 28 września 2022

Zobaczysz

Wrzesień przyprowadza nam jesień.
Raz deszczową, raz słoneczną.
Chłodem chlasta po policzkach
i słońcem po plecach klepie.

Ja lubię deszcz. Zimna nie lubię,
ale na deszcz biorę parasol
i uśmiecham się szeroko,
by pokazać światu, że deszcz nie jest zły.
Jest potrzebny choć często taki niewygodny. 


Dwa razy w tym miesiącu odwiedziłam Bielsko - Białą. Dobrze jest się powspinać, zmęczyć, spojrzeć na świat z innej perspektywy.
Góry mają Coś w sobie. 

Dla niektórych łatwiej wejść na najwyższe szczyty górskie niż wybrać się do kościoła. 
Zapraszam Cię, do Adoracji Najświętszego Sakramentu, abyś zobaczył swoje życie z innej perspektywy. 








No, może się tak zdarzyć, że przyjdziesz i nie doświadczysz zupełnie niczego. Poczujesz, że zmarnowałeś czas. Miałam podobnie, gdy już dotarłam na szczyt Szyndzielni, a tam widać tylko mgłę. Mało tego schronisko opuszczałam w ulewnym deszczu. Ale wiesz, ucieszyłam się, że mogę tam być, że dotarłam. Dostrzeganie oczami pięknych widoków z góry to nie wszystko. Ten trud drogi, wędrówki, to zmęczenie i satysfakcja, że cel osiągnięty. A na koniec drogi, już przy Cygańskim Lesie, w Bazylii, pyszne quadroni z perliczką i tiramisu. 

Jeśli czas na modlitwę uznasz za stracony - poczekaj.
Zobaczysz później jak Bóg podziałał wokół Ciebie dla Ciebie. 

Do zobaczenia!



poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Wniebowzięcie NMP wizja wg objawień Marii Valtorty


Tekst dotarł do mnie na WhatsApp. 

Przepiękny opis Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wg objawień Marii Valtorty
Napisane 8 grudnia 1951:


Ile dni minęło? Trudno to ustalić w sposób pewny. Gdyby próbować określić według kwiatów tworzących wieniec wokół martwego ciała, można by rzec, że upłynęło kilka godzin. Sądząc jednak po zwiędłych liściach gałązek oliwnych, na których złożono świeże kwiaty, oraz po zwiędłych kwiatach położonych jak relikwie na pokrywie skrzyni, można sądzić, że minęły już dni.


Jednak ciało Maryi jest takie, jakby dopiero co oddała ducha. Żadnego znaku śmierci na Jej twarzy ani na małych dłoniach. Żadnego nieprzyjemnego zapachu w izbie. A nawet unosi się tu [przyjemna] woń, którą trudno określić. To jakby mieszanina kadzidła, zapachu lilii, róż, konwalii albo górskich traw.


Jan, który czuwa – nie wiadomo od ilu już dni – zasypia, pokonany przez znużenie. Siedzi wciąż na taborecie, oparty plecami o ścianę, obok wychodzących na taras otwartych drzwi. Światło lampy, która stoi na podłodze, oświetla go od dołu. Pozwala to dostrzec jego twarz, zmęczoną i bardzo bladą. Tylko oczy są zaczerwienione od łez.


To już chyba świt, bo w słabym brzasku staje się widoczny dla oka taras oraz oliwki otaczające dom. Światło staje się coraz silniejsze. Wchodząc przez drzwi sprawia, że w pomieszczeniu widać wyraźnie nawet sprzęty oddalone od lampy, które wcześniej ledwie zarysowywały się [w mroku].


Nagle izbę zalewa potężne światło: światło srebrzyste z odcieniem błękitu, fosforyzujące. Wciąż wzrasta i przewyższa już światło jutrzenki i lampy. Jest to światło podobne do blasku, jaki napełniał Grotę Betlejemską w chwili Boskich Narodzin. W tej rajskiej światłości ukazują się postacie aniołów. Są światłością jeszcze wspanialszą od tak już potężnej pierwszej jasności. Jak wtedy, gdy aniołowie ukazali się pasterzom, [tak i teraz] tańczą iskry o wszelkich barwach, wydobywające się z delikatnie poruszających się [anielskich] skrzydeł. Słychać ich szelest – harmonijny, słodki jak brzmienie harfy.


Anielskie postacie tworzą wieniec wokół posłania. Pochylają się nad nim, podnoszą nieruchome ciało i silniej poruszają skrzydłami, co wzmacnia istniejący już przedtem dźwięk. Przez szczelinę, która w cudowny sposób otwarła się w dachu – tak jak dzięki cudowi otwarł się Grób Jezusa – [aniołowie] odchodzą, unosząc ze sobą ciało swej Królowej. [Jest to ciało] najświętsze, to prawda, jednak nie doznało jeszcze uwielbienia i wciąż podlega prawom materii. Od tego poddania wolny był Chrystus, kiedy zmartwychwstał z [ciałem] uwielbionym. Dźwięk, wywoływany [poruszeniem] skrzydeł anielskich, wzrasta i jest teraz potężny jak głos organów.


Pogrążony we śnie Jan poruszył się dwa lub trzy razy na swym taborecie, jakby przeszkadzało mu silne światło i dźwięk anielskich głosów. [Teraz] budzi się całkowicie, z powodu tego potężnego dźwięku i silnego podmuchu powietrza. Wpada ono przez odkryty dach i wychodzi otwartymi drzwiami, tworząc pewien rodzaj wiru. [Podmuch ten] porusza pustymi już przykryciami posłania i szatami Jana, gasi lampę i z gwałtownym trzaskiem zamyka otwarte drzwi.


Apostoł – jeszcze na wpół zaspany – rozgląda się wokół siebie, aby uświadomić sobie, co się stało. Widzi, że posłanie jest puste, a dach – odkryty. Pojmuje, że zdarzył się cud. Wybiega na zewnątrz, na taras, i – jakby pod wpływem duchowej podniety lub niebiańskiego wezwania – podnosi głowę. Chcąc patrzeć musi przysłonić ręką oczy, chroniąc wzrok przed wschodzącym właśnie słońcem.


I widzi. Dostrzega ciało Maryi – jeszcze pozbawione życia, zupełnie podobne do ciała śpiącej osoby – wznoszące się coraz wyżej, podtrzymywane przez zastęp anielski. Powiewa poła płaszcza Maryi i welon, jakby żegnając się po raz ostatni. Być może dzieje się tak z powodu podmuchu wiatru, wywołanego szybkim wznoszeniem się i ruchem skrzydeł anielskich. Kwiaty, które Jan układał wokół Maryi i wciąż zmieniał, pozostały z pewnością w fałdach Jej szat i opadają teraz deszczem na taras i na całe Getsemani. Potężne „hosanna” anielskiego zastępu coraz bardziej oddala się i cichnie…


Jan nie przestaje śledzić wzrokiem ciała unoszonego do Nieba. Niewątpliwie dzięki cudowi – uczynionemu dla niego przez Boga, aby go pocieszyć i wynagrodzić za jego miłość do przybranej Matki – widzi wyraźnie, że Maryja, ogarnięta teraz promieniami wschodzącego słońca, wychodzi z ekstazy, która odłączyła Jej duszę od ciała. Odzyskuje życie, wstaje, gdyż teraz Ona także posiada dary właściwe ciałom uwielbionym.


Jan patrzy i patrzy. Udzielony przez Boga cud daje mu możliwość – wbrew wszelkim prawom naturalnym – dostrzegania Maryi, która teraz szybko wznosi się ku Niebu. Śpiewający „hosanna” aniołowie już Jej nie pomagają, lecz otaczają Ją. Jana zachwyca ta wizja. Jej piękna żadne pióro ludzkie, żadne słowo człowieka, żadne dzieło artysty nie będzie mogło nigdy opisać ani przedstawić. Jest to piękno nie do opisania.


Jan, oparty wciąż o murek tarasu, nadal patrzy na tę wspaniałą i rozbłyskującą Bożą formę. W istocie tak można nazwać Maryję uformowaną przez Boga w sposób szczególny. On chciał, żeby była niepokalana jako forma dla Wcielonego Słowa. Maryja wznosi się coraz wyżej. A oto ostatni, największy cud udzielony przez Boga-Miłość temu, który Go doskonale miłuje: cud zobaczenia spotkania Najświętszej Matki z Jej Najświętszym Synem. Jezus – równie jaśniejący i pełen blasku, piękny nieopisaną pięknością – szybko zstępuje z Nieba. Zbliża się do Matki, tuli Ją do serca i razem – jaśniejąc bardziej niż dwie największe gwiazdy – odchodzą tam, skąd Jezus przyszedł.


Widzenie Jana skończyło się. Spuszcza głowę. Na zmęczonej twarzy można wyczytać zarówno ból, z powodu utraty Maryi, jak i radość z Jej chwalebnego losu. Radość jednak góruje już nad bólem. Mówi:


«Dziękuję, mój Boże! Dziękuję! Przewidywałem, że to się stanie. Chciałem czuwać, aby nie uszło mojej uwadze żadne wydarzenie związane z Jej Wniebowzięciem. Jednak od trzech dni już nie spałem! Sen i znużenie dodane do smutku pokonały mnie i zwyciężyły akurat wtedy, gdy Wniebowzięcie było bliskie…


Ale może Ty tego chciałeś, o Boże, żebym nie zakłócił tej chwili i żebym zbytnio nie cierpiał… Tak, niewątpliwie tego chciałeś, jak teraz pragnąłeś, żebym zobaczył to, czego bez cudu nie mógłbym ujrzeć. Pozwoliłeś mi jeszcze zobaczyć Ją – choć tak już daleką, uwielbioną i chwalebną – [tak wyraźnie], jakby była przy mnie.


I ujrzeć znowu Jezusa!… O, błogosławione widzenie, nieoczekiwane, niespodziewane! Dar Jezusa-Boga przewyższający wszystkie dary dla Jego Jana! Najwyższa łaska! Zobaczyć ponownie mojego Nauczyciela i Pana! Zobaczyć Go przy Jego Matce! Jego – podobnego do słońca i Ją – podobną do księżyca!


Oboje w niewysłowionym blasku, z powodu uwielbienia, i szczęśliwych ze zjednoczenia na zawsze! Czymże teraz będzie Raj, który rozjaśnicie Swym blaskiem Wy: największe gwiazdy niebiańskiego Jeruzalem! Jakaż to radość chórów anielskich i świętych! Taka sama jak radość z danej mi wizji Matki i Syna. Ona jest tak wielka, że zaciera wszelki Jej [dawny] smutek, wszelki Ich [dawny] smutek. Nawet mój smutek ustaje i zastępuje go we mnie pokój. Z trzech cudów, o które prosiłem Boga, dwa się spełniły.


Zobaczyłem, jak życie powróciło do Maryi, i czuję, że do mnie powraca pokój. Ustało wszelkie moje udręczenie, bo zobaczyłem Was znów zjednoczonych w chwale. O Boże, dziękuję Ci za to! Dziękuję Ci, że dałeś mi możność zobaczenia – dzięki tej Istocie Najświętszej, ale przecież będącej człowiekiem – jaki jest los świętych. [Dziękuję, że mogłem zobaczyć], jaki będzie [ich los] po sądzie ostatecznym i po zmartwychwstaniu ciał połączonych ponownie z duchem, który w godzinie śmierci wstąpił do Nieba.


Nie musiałem tego widzieć, żeby uwierzyć, bo zawsze mocno wierzyłem we wszystkie słowa Nauczyciela. Jednak po wiekach czy tysiącleciach wielu będzie wątpić, że ciało, które stało się prochem, będzie mogło na nowo stać się ciałem żyjącym. Tym będę mógł powiedzieć, przysięgając na rzeczy najwyższe, że nie tylko Chrystus własną Swą Boską mocą powrócił do życia, ale że także Jego Matka w trzy dni po Swej śmierci – o ile można śmiercią nazwać taką śmierć – odzyskała życie i w ciele połączonym z duszą zajęła Swe wieczne mieszkanie w Niebie, u boku Syna.


Będę mógł powiedzieć: „Wierzcie, wszyscy chrześcijanie, w zmartwychwstanie ciał na końcu wieków i w życie wieczne dusz i ciał – błogosławione dla świętych, a straszliwe dla nie skruszonych grzeszników. Wierzcie i żyjcie w sposób święty, jak święcie żyli Jezus i Maryja, abyście dostąpili tego samego losu. Widziałem Ich ciała wstępujące do Nieba. Mogę o tym zaświadczyć. Żyjcie sprawiedliwie, żebyście mogli pewnego dnia znaleźć się z duszą i ciałem w nowym i wiecznym świecie, blisko Jezusa-Słońca i Maryi: Gwiazdy wszystkich gwiazd.” Jeszcze raz dzięki Ci, o Boże!


A teraz pozbierajmy to, co pozostało po Niej: kwiaty opadłe z Jej szat, liście oliwek, które pozostały na łóżku… przechowajmy je… Będą przydatne… Tak, przydadzą się do udzielenia pomocy i pociechy moim braciom, których na próżno oczekiwałem. Prędzej czy później spotkam ich…»


[Jan] zbiera nawet opadłe płatki kwiatów. Wraca do izby, trzymając je w pole płaszcza. Przygląda się uważnie otworowi w dachu i woła:
«Nowy cud! Nowa i zadziwiająca harmonia cudów w życiu Jezusa i Maryi! On, Bóg, zmartwychwstał o własnych siłach. Swoim pragnieniem odsunął kamień Grobu i dzięki własnej mocy wzniósł się do Nieba.


Maryja – choć Najświętsza, ale jednak córka człowiecza – otrzymała pomoc aniołów. Oni to utorowali Jej przejście, żeby mogła się wznieść do Nieba. Z ich też pomocą unosiła się tam.


Co do Chrystusa to duch powrócił, żeby ożywić Jego Ciało, gdy było jeszcze na ziemi. Było to potrzebne, aby zmusić do milczenia Jego nieprzyjaciół i utwierdzić w wierze wszystkich Jego wiernych i zwolenników.


Do najświętszego ciała Maryi duch powrócił wtedy, kiedy było ono już na progu Raju, bo dla Niej nie trzeba było nic innego. O doskonała mocy nieskończonej Mądrości Boga!…»


Jan zbiera teraz do jakiegoś płótna kwiaty i liście, które zostały na posłaniu. Dołącza do nich te kwiaty, które pozbierał na zewnątrz, i kładzie je razem na wieku skrzyni. Potem otwiera ją, wkłada do niej poduszkę Maryi i przykrycie z łóżka. Schodzi do kuchni i zbiera inne przedmioty: wrzeciono i kądziel, naczynia, którymi Maryja się posługiwała. Układa je z innymi rzeczami. Zamyka skrzynię, siada na taborecie i mówi:


«Teraz już wszystko się dokonało, także dla mnie! Jestem wolny i mogę już odejść stąd tam, dokąd Duch Boży mnie poprowadzi. Pójdę rozsiewać słowo Boże, które Nauczyciel dał mi do przekazania ludziom… Uczyć miłości… Uczyć jej, żeby ludzie uwierzyli w Miłość i w jej moc. Dać im poznać to, co Bóg-Miłość uczynił dla ludzi. Jego stałą Ofiarę, Jego Sakrament i Obrzęd… Aż do końca wieków możemy być zjednoczeni z Jezusem Chrystusem przez Eucharystię i odnawiać Obrzęd oraz Ofiarę, jak On nakazał to czynić.


Wszystko to dary doskonałej Miłości!… Sprawić, żeby kochali Miłość i uwierzyli w Nią tak, jak my uwierzyliśmy i wierzymy. Będę rozsiewać Miłość, aby żniwo i połów były obfite dla Pana. Miłość otrzymuje wszystko. To powiedziała Maryja w ostatnich słowach do mnie. Określiła mnie jako wyjątkowo miłującego w gronie apostołów, całkowicie różniącego się od Iskarioty, który nienawidził. Piotr był, [jak powiedziała,] porywczy; Andrzej – łagodny; synowie Alfeusza – święci i mądrzy, postępowali szlachetnie… i tak dalej.


Ja, miłujący – teraz gdy już nie mam na ziemi Nauczyciela ani Jego Matki do miłowania – pójdę szerzyć miłość wśród narodów. Miłość będzie moją bronią i nauką. Dzięki niej zwalczę demona, pogaństwo i zdobędę wiele dusz. W ten sposób będę naśladować Jezusa i Maryję, którzy byli doskonałą miłością na ziemi.»


* * *

wtorek, 28 czerwca 2022

Babski Super Kraków

Weekend w Krakowie już za mną. Dzięki mojemu kochanemu Mężowi mogłam znów jechać w babskim gronie na czysty relaks. 

Prawdziwie sobą jesteś wtedy, gdy jesteś sam i nikt nie patrzy. Co i jak wtedy robisz, o czym i o kim myślisz, co planujesz... Ja wiem kim jestem. A dzięki temu wiem nad czym muszę jeszcze popracować. Wiem, gdzie nie domagam i co muszę zmienić. Wiem, jakie mam mocne strony i co mogę przekazywać innym. Takie weekendy pozwalają mi poznać samą siebie jeszcze lepiej. 

Mogę polecić na nocleg ze śniadaniem Ośrodek Hotelowy Optima w Krakowie Płaszowie. 

Polecam też posiłek w Gruzińskiej restauracji na Grodzkiej przy Rynku. 

Dla mnie obowiązkowym punktem wyjazdu było - wstąpić do Sanktuarium Świętego Józefa u sióstr Bernardynek, gdzie jest łaskami słynąca figurka Jezusa Koletańskiego. Bóg wysłuchał moją prośbę ze stycznia więc był bardzo radosny powód do dziękowania. Ponadto wsparłam modlitwą tych, którzy są dla mnie ważni. Bardzo się cieszę, bo gdy weszłyśmy do kościoła trafiłyśmy na zorganizowaną pielgrzymkę i akurat siostra otwierała kraty - mogłyśmy wejść bardzo blisko figury. 









wtorek, 14 czerwca 2022

Luźne myśli

***

Dzieci w przedszkolach w modlitwie "Zdrowaś Maryjo" bardzo często mówią:
"...módl się za nami grzecznymi...". 

***

Gdy modlę się do Matki Bożej, Ona mnie słucha, a następnie pochyla się do Jezusa, którego na rękach trzyma i mówi Mu co ma dla mnie zrobić, albo za co przyszłam podziękować. 

***
Zbieram złom srebra i złota na cele misyjne. 



***
Zadałam kilka pytań, na które nie dostałam jeszcze odpowiedzi. Czekam na okazję, by zapytać ponownie. 

***
Czasem rzucam kością, aby podjąć decyzję. Parzyste = "tak", nieparzyste = "nie".

***
Jest nas pięcioro. Codziennie pięć osób coś ode mnie chce. 

***
Z okazji bez okazji
chciałabym dostać dzisiaj w prezencie
dobre słowo i uśmiechnięte zdjęcie.

***

poniedziałek, 2 maja 2022

Sługa Boży o. Wenanty Katarzyniec

Gdy jest mowa o świętych i błogosławionych - zdarza się, że ktoś pyta: "Po co się do nich modlić? Do samego Boga można, ale do świętych? Po co?! I tak to Bóg ma moc sprawczą, a nie zmarli."

Gdy mam problem, którego nie mogę sama rozwiązać - idę do tych, którzy mogą mi pomóc. 

W sytuacjach awaryjnych, nagłych, niespodziewanych, albo gdy jakiś problem ciągnie się długo i już nie wiesz jak sobie poradzić np. bez pracy i środków do życia, gdy potrzebujesz nową lodówkę, samochód, pieniądze, pracę, gdy zdrowie wysiada itp. itd. - możesz wołać o pomoc do świętych i błogosławionych, aby za ich pośrednictwem prosić Boga o pomoc i ratunek. Jezus powiedział, że gdzie dwaj proszą zgodnie Boga Ojca o to samo w Jego Imię - Bóg spełni prośbę. To jest Jego obietnica, a Jezus jest prawdomówny. 

W trudnych sytuacjach - śmiało proś o pomoc sługę Bożego ojca Wenantego Katarzyńca (żył w latach 1889-1921). Ten franciszkanin potrafi zadziałać bardzo szybko i skutecznie. Według świadectw oprócz wymienionych wyżej sytuacji Wenanty rozwiązuje także problemy w bankach, sądach, urzędach...

I działa "w 15 minut".

Polecam książkę, aby poznać go lepiej:


Osobiście też już jemu zawierzyłam parę spraw i potwierdzam, że za jego wstawiennictwem Bóg działa cuda. O. Wenanty był za życia tu na ziemi rozkochany w Eucharystii i Matce Bożej dlatego bardzo się Bogu podoba. Z ufnoscią przedstaw jemu swoje troski i patrz, jak Bóg Ojciec za wstawiennictwem Wenantego i Maryi działa w Twoim życiu. (Jeśli sam się do Maryi nie odezwiesz - Wenanty zrobi to za Ciebie ;-) ) Może się okazać, że Bóg po swojemu rozwiąże Twe problemy, a nie po Twojemu, ale - wszystko będzie dobrze. 

sobota, 26 marca 2022

Umawiamy się w Niebie. Tam się kiedyś znowu spotkamy.

W pewnej wiosce na ścianach wielu domów były piękne mozaiki z kolorowych szkiełek. Wszystko się pięknie ze sobą komponowało tworząc śliczną ozdobę.
Gdy przez wioskę przechodziła młoda kobieta z dzieckiem, chłopiec od razu zauważył nietypowe zdobienia.
- Mamo, dlaczego te domy są tak bogato zdobione?
- Nie wiem. Zapytajmy mieszkańców.
Gdy spotkali staruszkę siedzącą pod przydrożnym drzewem zapytali ją o te zdobienia.
- Mamy mnóstwo szkiełek, bo mieszkańcy naszej wioski produkują je i rozsyłają na cały kraj. Wiele lat temu pewna dziewczynka ciężko zachorowała. Wszyscy mieszkańcy zaczęli się za nią modlić. Aby po tej modlitwie został jakiś ślad - każdy kto przychodził do niej i otaczał ją modlitwą - przyklejał na jej domu szklany "kamyk". Po kilku tygodniach dziewczynka wyzdrowiała i gdy wyszła z domu dostrzegła, jak piękne powstało dzieło z tych przyklejonych ozdób. Od tego czasu codziennie, gdy dziewczynka przechodziła obok sąsiadów - wypowiadała słowa błogosławieństw i przyklejała takie kamyczki. Ludzie sami zaczęli robić to samo. Przyklejali szkiełka za każdym razem, gdy się pomodlili. Gdy modlili się za swoją rodzinę, przyklejali ozdoby na własnym domu, a gdy za innych - na domach tych osób. W ten sposób cała wieś została omodlona i ozdobiona.
Gdy się modlimy owoce najczęściej są niewidoczne dla oczu. Gdy patrzymy na te przyklejone ozdoby nasze serca patrzą głębiej i dostrzegają jak wiele dla nas czyni Bóg. Niektóre domy są mniej ozdobione, bo ludzie tam się nie modlą. Są zamknięci na Boga, ale ta kobieta, która wtedy wyzdrowiała przychodzi nadal do nich, modli się za nich i przykleja ozdoby. Bo Bóg kocha ludzi nawet jeśli oni nie chcą Go znać. Może i oni kiedyś tą miłość poczują? Życie z Bogiem jest zawsze piękniejsze i bogatsze niż bez Niego.
- Chciałbym poznać kiedyś tą kobietę - powiedział chłopiec.
- Mam na imię Aniela - powiedziała staruszka i puściła chłopcu oczko. - Będę o tobie i twojej mamie pamiętać w modlitwie. Gdy będzie ci ciężko spójrz na te szkiełka - powiedziała wręczając chłopcu garść kolorowych drobiazgów - i pomyśl, że masz moje wsparcie.
- A jeśli umrzesz przede mną? - zapytał prędko.
- To będę do ciebie częściej zaglądać z Nieba. Wszystko będzie dobrze. Umawiamy się w Niebie. Tam się kiedyś znowu spotkamy.
Modlitwa ma sens. Kiedy się modlisz - upiększasz życie. Swoje lub czyjeś.

środa, 16 marca 2022

Jak zapewnić sobie i bliskim z rodziny "bilet" do Nieba?

Jest taka modlitwa, której codzienne odmawianie otwiera nam drogę do Nieba nawet bez czyśćca. Nie łatwo się jej podjąć, bo trzeba ją odmawiać przez 12 lat. Tylko, że czas i tak przeminie... A co to jest, 10 minut dla Boga w ciągu dnia? 

7 Ojcze Nasz i 7 Zdrowaś Maryjo ku czci Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa

http://mojamodlitwa.blogspot.com/2010/05/7-ojcze-nasz-i-7-zdrowas-maryjo-ku-czci.html

Kiedy zaczynasz?

niedziela, 27 lutego 2022

Błogosławieństwo

Niech Was prowadzi Duch Święty Pocieszyciel.
Niech Was błogosławi Bóg Ojciec Wszechmogący.
Niech Was zbawi Jezus Chrystus Zbawiciel.
Niech Was pod swym płaszczem chroni Matka Boża.
Niech Wam pomagają nieustannie Wasi Aniołowie Stróżowie.
Niech Wasza wiara wyłącznie wzrasta.
Niech Was rozpacz nigdy nie dosięgnie.
Niech Was w Królestwie Bożym kiedyś spotkam.
Amen.

piątek, 18 lutego 2022

Urodzinowo - życzenia i skarby

Lubię luty, bo ja w lutym wiosny liczę. 

Życzę sobie zdrowia. Dlatego chodzę poćwiczyć do fitness klubu i na spacery, a także zwracam uwagę na to, co i ile jem.

Życzę sobie szczęścia, dlatego się modlę, aby Bóg obficie mi błogosławił, a On to robi. 

Życzę sobie radości, dlatego znajduję czas na to, co sprawia mi radość. 

Życzę sobie dobrych ludzi wokół, dlatego modlę się za moją rodzinę, naszych krewnych, przyjaciół i znajomych z rodzinami - dziękuję, że są i proszę o wszelkie dobra dla nich. 

Życzę sobie miłości, dlatego dbam o relacje z tymi, których kocham.

Życzę sobie pięknej, ubogacającej przyjaźni, dlatego robię co w mojej mocy, aby być dobrym, wiernym przyjacielem. 

Życzę sobie bogactwa dlatego wiedząc, że dobro się mnoży, kiedy się je dzieli - dzielę się dobrem:

https://prosimy.pl/ tu poprosisz o modlitwę 

- http://twojabiblia.pl/ tu przeczytasz Słowo Boże

https://coriss.pl/ tu zamówisz piękną biżuterię i jednocześnie wesprzesz misje Sercanów

https://2ryby.pl/ tu jest "skrzynia skarbów" dla każdego

https://www.rtck.pl/sklep/ tu są wartościowe książki

hhttps://pompejanska.rosemaria.pl/category/swiadectwa-nowenna-pompejanska/ tu przeczytasz dlaczego warto sięgnąć po różaniec w wersji ekstremalnej czyli - Nowenna Pompejańska

https://youtube.com/playlist?list=PLrlVbbnx3nCW_12W49cT6rxTnXRI_i4mt tu posłuchasz radosnej muzyki z dobrym słowem 

https://youtube.com/playlist?list=PLrlVbbnx3nCWfuyvEnqQ0GXhINITb79N9 tu jest jeszcze więcej muzyki chrześcijańskiej

- https://youtu.be/9nfcauuXBoo to nasz laryngolog dziecięcy w Tychach - Marek Czerwiński - najlepszy!

https://photos.app.goo.gl/pvHYPMPXmAqJbYB7A takie cuda potrafi nasz stolarz - Janusz Grzesica - najlepszy!

https://pasiekisadowskich.pl/ tu kupisz pyszne miody

http://fitcurves.pl/rezultaty/agata-bialon-odchudzanie-z-fitcurves/ tu przeczytasz dlaczego chodzę do FitCurves

https://marciniwuc.com/ ten Gość pomoże ogarnąć finanse 

https://wenanty.pl/ to "mój" Brat [Wojtek - mój Wielki Bracie - Ciebie też pozdrawiam!]

niedziela, 9 stycznia 2022

Moja mała pielgrzymka




Modlitwa wstawiennicza ma sens. 
Są osoby, które modlą się za mnie i za każdym razem, kiedy mi o tym przypominają - jest to dla mnie budujące, ubogacające. Przypominają mi, że nie jestem sama, że mam wsparcie przyjaciół i samego Boga. Ze wszystkim dam radę. 

Gdy ja wysyłam wiadomości z pozdrowieniami i zapewnieniem o modlitwie to właśnie po to, aby Odbiorca poczuł w sercu pokój i radość, a także realną obecność i wsparcie samego kochającego Boga. Różnie w życiu bywa. Znam ludzi borykających się z różnymi problemami, niektóre są wagi życia i śmierci. Są wśród moich bliskich tacy, którzy zawsze mają szczęście i żyją w dobrobycie. Są tacy, którzy mają ciągle pod górkę w szarej codzienności, a świetnie rozwiązują swoje problemy, znajdują siłę i środki by działać. Znam takich, którzy mają problemy zdrowotne lub opiekują się innymi w jakiś sposób schorowanymi. 

Z modlitwą wszystko jest prostsze.
Z Bogiem wszystko ma większy sens.
Z Bożym wsparciem - wszystko ostatecznie się dobrze układa. 
Człowiek planuje - Pan Bóg kieruje.

Pojechałam do Krakowa na małą pielgrzymkę, aby podziękować Bogu za całe dobro, które mam. 
Przy okazji ofiarowałam Koletańskiemu Jezuskowi małżeństwa pragnące być rodzicami i dzieci: nasze, naszych krewnych, przyjaciół i znajomych, włączając też te dzieci, które już są pełnoletnie jak Sabina i Paula. Modlitwą też otoczyłam dzieci, które uczę i dzieci, z którymi nasze skarby mają styczność w żłobku, przedszkolu i szkole. 

Przy grobie siostry Faustyny dziękowałam Jezusowi i prosiłam o miłosierdzie i błogosławieństwo dla całych rodzin. Długą mam listę wypisanych nazwisk i wspólnot spośród krewnych, przyjaciół i znajomych. 

Zwieńczeniem pielgrzymki była Msza Święta w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Jako ciekawostkę dodam, że nie planowałam być na Mszy Świętej. Weszłam do kościoła, aby się pomodlić i akurat rozpoczynała się modlitwa Anioł Pański i po niej od razu Eucharystia. 
Eucharystia, różaniec i koronka do Bożego Miłosierdzia to najpotężniejsze modlitwy. Jest wiele modlitw, do których mamy specjalnie obietnice i warto znaleźć sobie taką, która będzie bliska sercu i ją odmawiać zgodnie z "instrukcją". 

Eucharystia jest jednak zawsze najsilniejsza, bo podczas Mszy Świętej dokonują się największe cuda i jesteśmy naocznymi świadkami tajemnic takich jak bezkrwawe odnawianie się Świętych Ran Jezusa, przemienienie chleba w Ciało Chrystusa i wina w Jego Krew. Podczas Mszy możemy przyjąć Komunię Świętą i zjednoczyć się całkowicie z Bogiem. Taka ofiara jest w oczach Boga najcenniejsza. To było niesamowite zwieńczenie moich dziękczynno - błagalnych modlitw. 

Ubogacona Bożymi łaskami rozesłałam do ważnych dla mnie osób wiadomości z pozdrowieniami i zapewnieniem o modlitwie. Nie oczekuję podziękowań czy podziwu. Chętnie natomiast posłucham Waszych historii jak Bóg działa w Waszym życiu. 

Kilka modlitw, do których mamy obietnice:

Eucharystia
Różaniec
Nowenna Pompejańska
Koronka do Bożego Miłosierdzia
Sen Maryi
7 Ojcze Nasz i 7 Zdrowaś Maryjo ku czci Najświętszej Krwi Chrystusa
Tajemnica Szczęścia
9 pierwszych piątków miesiąca
5 pierwszych sobót miesiąca
Rozważania na temat Męki Pańskiej, Drogi Krzyżowej, Rany Prawego Ramienia Jezusa, 15 tortur w Ciemnicy

Jeszcze jeden wątek na koniec.
Dlaczego nie parafialny kościół w Tychach, gdzie jest Adoracja całą dobę i Msze Święte kilka razy dziennie? Dlaczego Kraków?
Jest mnóstwo świadectw ludzi, którzy modlili się za dzieci i o dzieci przed figurką Jezuska Koletańskiego. Gdy byłam w Częstochowie latem i rozmawiałam z pewną panią, przypomniała mi o tej figurze w kontekście modlitwy za "trudne" dzieci. Postanowiłam rozmówić się z Dzieciątkiem o dzieciach. W Sanktuarium św. Józefa u Sióstr Bernardynek, gdzie znajduje się ta cudowna figurka wypada też odezwać się do św. Józefa, patrona rodzin i m.in. stolarzy. 
Dawno nie byłam w Łagiewnikach, a św. Faustynę wybrałam sobie na patronkę na bierzmowanie więc zdecydowałam się jechać właśnie tam. Mogłabym się rozmówić z Dzieciątkiem, ze św. Józefem i z Miłosiernym Jezusem u siebie w parafii, ale gdy się kogoś kocha - chce się z nim przebywać, a czasem okazać tą miłość w szczególny sposób. Przeżyć coś inaczej niż zwykle, zorganizować coś szczególnego. 
Przygotuj swoim ukochanym coś "więcej" "bardziej" "mocniej" "wyjątkowiej" - zobacz jakie to ubogacające. Idź na randkę z Mężem / Żoną. Zrób dzieciom kanapki z uśmiechniętymi buziami. Wsadź siostrze do książki, którą czyta zakładkę z dobrym słowem...