Raz deszczową, raz słoneczną.
Chłodem chlasta po policzkach
i słońcem po plecach klepie.
Ja lubię deszcz. Zimna nie lubię,
ale na deszcz biorę parasol
i uśmiecham się szeroko,
by pokazać światu, że deszcz nie jest zły.
Jest potrzebny choć często taki niewygodny.
Dwa razy w tym miesiącu odwiedziłam Bielsko - Białą. Dobrze jest się powspinać, zmęczyć, spojrzeć na świat z innej perspektywy.
Góry mają Coś w sobie.
Dla niektórych łatwiej wejść na najwyższe szczyty górskie niż wybrać się do kościoła.
Zapraszam Cię, do Adoracji Najświętszego Sakramentu, abyś zobaczył swoje życie z innej perspektywy.
No, może się tak zdarzyć, że przyjdziesz i nie doświadczysz zupełnie niczego. Poczujesz, że zmarnowałeś czas. Miałam podobnie, gdy już dotarłam na szczyt Szyndzielni, a tam widać tylko mgłę. Mało tego schronisko opuszczałam w ulewnym deszczu. Ale wiesz, ucieszyłam się, że mogę tam być, że dotarłam. Dostrzeganie oczami pięknych widoków z góry to nie wszystko. Ten trud drogi, wędrówki, to zmęczenie i satysfakcja, że cel osiągnięty. A na koniec drogi, już przy Cygańskim Lesie, w Bazylii, pyszne quadroni z perliczką i tiramisu.
Jeśli czas na modlitwę uznasz za stracony - poczekaj.
Zobaczysz później jak Bóg podziałał wokół Ciebie dla Ciebie.
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz