niedziela, 9 grudnia 2018

Zakupowy zawrót głowy

W moim ulubionym supermarkecie, gdzie można kupić "wszystko", gdzie wybór towarów jest dość duży, ceny konkurencyjne, świetna jakość produktów i w ogóle lubię tam robić zakupy ostatnio coraz bardziej zwracam uwagę na cenówki, bo pojawiają się pewne zawirowania... 

Zaczęło się od zawieszki do wc. 
Człowiek jest przyzwyczajony, że kupując większą ilość zapłaci ostatecznie taniej za sztukę. Otóż trzy zawieszki w jednym opakowaniu kosztowały 31 zł. Czyli jedna sztuka wychodzi 10 zł z groszami. Tuż obok było opakowanie dokładnie tych samych zawieszek, ale w środku były dwie sztuki. Owe dwie sztuki kosztowały 9 zł. Wychodzi wtedy 4,50 zł za jedną! 
Zawieszki innej marki - równie dobrze spełniające moje oczekiwania - kosztowały 10 zł za opakowanie zawierające 3 sztuki. 

Innym razem, inne zakupy - wkładki higieniczne. Szukam moich ulubionych i znając już ich sposoby na zarabianie na większych opakowaniach zwracam szczególną uwagę na opakowania większe i mniejsze. Tym razem wychodzi, że większe bardziej się opłaca. Kupuję, Sprawdzam paragon. Szok. Pod moim zakupem widniała cena 11 zł z groszami, a na paragonie jest 14 zł z groszami. Więc kierunek: informacja. Jednak, by oszczędzić czasu i szukania pracownikom, zostawiłam zakupy w depozycie i poszłam z telefonem i paragonem pod konkretny regał. Przyglądam się cenówce. 11 zł z groszami. Czytam dokładny opis. Okazuje się, że cenówka nie pasuje do żadnego towaru na półkach wokół, a cenówki z kwotą za moje wkładki nie ma w ogóle. Dylemat. Wykłócać się o zwrot 3 zł? Mogą odmówić, bo cenówka dotyczy czegoś innego, a zresztą - nie jestem wyłudzaczem. Zwrócić towar? Zachować towar wiedząc, że się przepłaciło? Wyszłam z niesmakiem ze zwrotem gotówki. 

Podejście trzecie. Tabletki do zmywarki. Nie mam ulubionych. Zawsze biorę All in one w jakiejś sensownej cenie. Przeglądam najpierw cenówki. Moją uwagę przyciąga "gratis" - zapachowa zawieszka do zmywarki. Pod kapsułkami z gratisem jest cena: 52 zł. Zerkam na dokładnie takie samo opakowanie bez gratisu - stało tuż obok. Cenówka pod nim mówi: 31 zł. Przestudiowałam cenówki i opakowania, i nie da się ukryć, że gratisowa zawieszka kosztuje tam 19 zł. 

Święta przed nami. Uważajcie podczas zakupów!


wtorek, 4 grudnia 2018

Adwent = radosne oczekiwanie


Nie prześpij adwentu, bo przegapisz Boże Narodzenie
Przeżyj ten adwent maksymalnie.
Radośnie.
Świadomie.
Duchowo.
...
Nie przegap Bożego Narodzenia.
Niechaj Jezus narodzi się w Tobie, w Twojej Rodzinie.

Niech będzie Chrystus uwielbiony w sercach naszych.

***
Refleksja na najbliższe dni:
Czy to, co się dzieje w moim życiu to wola Boża, czy też może wola moja, na którą Bóg się zgadza, bo moją wolną wolą Go ograniczam?

***
Czekam na coś dobrego.
Na kawę z dobrym Człowiekiem.
Na Boże Narodzenie.
Na Wieczór Chwały.
Na chrzciny Filipka.
Na sylwestra.
Na narodziny Arturka.
Na...




niedziela, 25 listopada 2018

Jestem tu, by wielbić, by oddawać chwałę

Na Wieczór Chwały do kościoła Marii Magdaleny w Tychach pierwszy raz wybrałam się w kwietniu 2018 r. Wcześniej byłam na kilku Tyskich Wieczorach Uwielbienia. Lubię takie spotkania modlitewne. Kościół pełny ludzi wiary mniejszej lub większej. Każdy przychodzi z jakimiś intencjami. Bóg tam rzeczywiście działa namacalnie. Kosz świadectw jest pełny. Kosz z intencjami przepełniony. Na zakończenie Wieczoru ludzie dotknięci łaską wychodzą przed ołtarz. Powie ktoś, że to szopka, że to wszystko to ściema, że ludzie są podstawieni i że chodzi o pieniądze.
Jeszcze nikt nie chciał tam ode mnie żadnych pieniędzy. Około setce ludzi stojących przed ołtarzem i dziękującym Bogu mam nie wierzyć? Otóż sama też tam stałam. I zanosi się na to, że za kilka miesięcy stanę przed tym tłumem i powiem świadectwo do mikrofonu.
Szukamy Boga w książkach, a znajdujemy na modlitwie [o. Pio].
Poszukaj w pobliżu wspólnoty dla siebie. Jeśli nie chcesz chodzić regularnie na spotkania formacyjne - poszukaj regularnych modlitw charyzmatycznych, mszy i adoracji z prośbą o uzdrowienie, uwolnienie... Jeśli to też problem to spróbuj chociaż "przeciętną" mszę świętą niedzielną przeżywać świadomiej. Poświęć trochę czasu na obejrzenie filmu o Eucharystii.
Bóg jest tuż obok Ciebie z wyciągniętymi rękami, by Cię pochwycić, przytulić. Jak długo będziesz Jemu odmawiać i upierać się, że On ma Cię gdzieś, jeśli w ogóle istnieje?
Zgódź się, by kierował Twoim życiem według Jego pomysłu. Bóg jest bliski. Wymagający i kochający. Nie spotkałam nikogo, kto byłby zawiedziony po oddaniu Bogu swojego życia.
Modlitwa nic nie kosztuje.
Nic nie stracisz jeśli zaufasz Bogu. Owszem, Bóg może wymagać od Ciebie konkretnych wyrzeczeń i zrezygnowań. Sami to omówicie między sobą. Na początek uwierz i zaufaj, że Bóg chce dla Ciebie tego co najlepsze i z chęcią Tobie to da - w najwyższej jakości i w nadmiarze.

Jak ogromna jest Boża miłość do mnie doświadczyłam bardzo namacalnie "dopiero" po urodzeniu Darka. Z wielką ufnością i spokojem powierzam Bogu codziennie moją rodzinę, wszystkich naszych krewnych z rodzinami, naszych przyjaciół i bliskich. Niektórym osobom czasem o tym przypominam. Większość nie ma pojęcia, że co dzień proszę, by ich Bóg błogosławił.
Modlitwa nic nie kosztuje. A ja wiem jak wspaniałe mogą być jej owoce. Chcę, byś też tego doświadczył, tej radości rozrywającej serce.

Jestem tu by wielbić, by oddawać chwałę...

środa, 3 października 2018

Słowo dla palących w miejscach publicznych

Palisz papierosy?
Paskudny nałóg. 
Moi rodzice palili. Udało im się rzucić to dziadostwo. 
Jeśli palisz na dworze - na chodniku, przy przystanku, na przystanku, tuż przy wejściu do marketu (bo przecież tam jest kosz na śmieci) i trafiasz na mnie, to wiedz, że mnie trujesz i mam ogromną ochotę Cię po prostu spoliczkować. 
Pal sobie ile chcesz, ale nie zmuszaj mnie, bym to wdychała lub szła na wdechu nie wiadomo ile. 
Tak, tak bardzo mi to przeszkadza.  

sobota, 11 sierpnia 2018

Hobby

Puzzle. Mam do ułożenia 2 000 elementów z widokiem Londynu.
Chciałabym ułożyć do końca roku. Ramę już mam. Może ktoś chce poukładać ze mną? ;D
Carcassonne. Rozgrywki z Darkiem to przyjemność.
W Osadników z Catanu też dawno nie graliśmy, a lubię tą grę.
Szachy. Tylko nie mam z kim przegrać ;D





piątek, 3 sierpnia 2018

Ciasto ze śliwkami

Jeśli już jeść słodycze to najlepiej zrobione własnoręcznie. Wtedy wiadomo czego się użyło do produkcji smakołyku. To jedno z moich ulubionych ciast. Znika w ekspresowym tempie.

Składniki:
3 jajka
3 łyżki śmietany
250g margaryny
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki krupczatki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
śliwki
1. Ubić pianę z białek.
2. W osobnym naczyniu: utrzeć margarynę z cukrem, dodać żółtka, proszek do pieczenia, śmietanę i obie mąki.
3. Do ciasta dodać pianę z białek - całość wymieszać łyżką.
4. Wylać ciasto na średnią tortownicę, ułożyć na nim połówki śliwek (skórkami do dołu). Można też w głąb ciasta powbijać ćwiartki śliwek. Gdyby śliwki były kwaskowate można je obtoczyć w cukrze.
5. Piec przez około godzinę, w temp. 180 stopni.
Ciasta piekę na papierze, ale można także wysmarować tortownicę lub blachę margaryną i obsypać bułką tartą. Ciepłe, gotowe ciasto odwracam spodem do góry i odrywam papier, aby para z ciasta odeszła. Gdy trochę przestygnie odwracam je z powrotem. Ciasto ze śliwkami można przystroić cukrem pudrem.


niedziela, 22 lipca 2018

Pogotowie Duchowe


Pogotowie Duchowe - to inicjatywa ludzi niosących pomoc duchową. Jeśli potrzebujesz modlitwy lub masz jakiś problem, o którym chcesz porozmawiać z kapłanem, a nie wiesz, gdzie szukać właściwego - zajrzyj na tą stronę i znajdziesz ludzi pomagających.
Sama swoją prośbę modlitewną wysłałam formularzem na stronie. Już następnego dnia rano otrzymałam maila od o. Pawła, który zapewnił mnie o modlitwie, napisał ciut o sobie i naprowadził na "skarbnicę wiedzy" gdzie można wyczytać całe mnóstwo wartościowych informacji.

Oprócz księży służących pomocą - wiedzą, doświadczeniem i modlitwą - w wysyłanych intencjach modlą się także siostry zakonne.

Wszystkim kieruje Pan Bóg. Skąd wiem? Bo odezwał się do mnie akurat Kapłan Sercanin, a właśnie z Sercanami swego czasu współpracowałam w pewnej sprawie i sercański krzyżyk noszę z radością.

Wszystkie sprawy Pogotowia Duchowego niechaj dobry Bóg rozpatrzy według woli swojej.
Chwała Panu!

piątek, 20 lipca 2018

Wierszownik

***
Nadchodzi czas ostatniego spotkania.
Nie będzie to pożegnanie,
ale bardzo nadziejne "do zobaczenia".

***
A kiedy marzenia już spełnisz i zanim wymyślisz nowe,
co będziesz myśleć?
Będę myśleć modlitwę, jak dotychczas.
Tylko będzie jej więcej. Jeszcze więcej.

***
Ziarno zasiane.
Wyrośnie z tego jakiś plon, który trzeba będzie zebrać.
Po owocach poznamy dopiero
czy to wszystko czego pragnę jest takie dobre, jak pragnę.

***
Wyjdź.
Wyjdź już.
Jestem przemęczona moją wyobraźnią.

***
Dobrze, że jesteś.
Gdzieś tam, nie dla mnie i obcy.
Nie masz pojęcia jak mnie ubogacasz,
bo dostrzegłam więcej niż powinnam.
Zapragnęłam więcej niż mi przysługuje.
Zamodliłam się bardziej niż się spodziewałam.
Do mojego skarbca przybyły:
miesiące cierpliwości,
godziny zamodlenia,
tygodnie ciężkiej pracy bez ciężkości
kilka nieprzespanych nocy na przemyślenia
i szkatułka mądrości o przyjaźni i małżeńskiej miłości.






piątek, 13 lipca 2018

Dom

Dom to nie tylko mury pod dachem.
Dom to Osoby, które pod tym dachem muszą żyć ze sobą.
Nauczył mnie Dziadek pracowitości.
Nauczyła mnie Babcia ofiarności.
Nauczył mnie Tata grać w szachy.
Nauczyła mnie Mama jak z sercem podchodzić do ludzi.
Nauczył mnie Brat, że można postawić na swoim.
Tego Domu już nie ma chociaż dwie z tych osób uczą mnie nadal.
Teraz swój Dom urządzam.
Uczę (się od) Męża i Dzieci.

I Szczęśliwe Serce mam kiedy do naszego Domu
chcą przychodzić Dobrzy Ludzie.
Ubogacają nas swoją obecnością, rozmową, pracą...
Ten Dom jest wtedy moim Niebem.
Jestem.
Jestem o każdej porze i w każdej sprawie
- dla Dobrych Ludzi w darze.
Agata. To znaczy Czyniąca Dobro. 

sobota, 30 czerwca 2018

Pan Bóg Forte

Pan Bóg zajmuje w ochrzczonym sercu swoje miejsce - minimalną powierzchnię. Jeśli ktoś chce - pozwala Bogu na więcej. Bóg wie o czym myślisz i czego pragniesz. I tutaj UWAGA. 

Pan Bóg prośby SPEŁNIA. 
ALE po swojemu. 

Wyobraź sobie, że marzy się Tobie przepyszny tort urodzinowy. Idziesz do mistrza - cukiernika, zamawiasz i... wręczasz mu karteczkę z przepisem jak ma go wykonać... Chcesz przepyszny tort, czy chcesz swój tort?

Powiedz Bogu czego pragniesz i pozwól Jemu działać. On wie co, kiedy i jak, aby efekt końcowy był najwyższej jakości. 

Możesz po prostu za przykładem ojca Dolindo Ruotolo zamknąć oczy duszy i westchnąć z wiarą: Jezu, Ty się tym zajmij.
A możesz podjąć większy wysiłek i sięgnąć po różaniec.
Jak mówił św. Jan Paweł II: Różaniec to skarb, który trzeba odkryć.
Ja go odkrywam w Nowennie Pompejańskiej. W mojej szalonej intencji już po pierwszej części Nowenny - części prośby - Bóg obdarzył mnie nadzieją, że moją prośbę z czasem spełni. Cierpliwie oczekuję wiedząc, że wielkie rzeczy nie mogą przyjść zbyt łatwo i szybko.
Ufaj i wierz. 

sobota, 16 czerwca 2018

Nasz Bóg Miłość

Dałeś mi Boże Rodzinę:
- Męża, który mnie kocha. 
Nie uczuciem czy emocją, 
ale Postawą i Chęcią. 
- Syna. 
Pamiętam nasze pierwsze dni. 
Jego bezbronność i całkowitą zależność ode mnie. 
- Córkę. 
Przylepkę i Tulidełko, pięknie uśmiechniętą. 

Bycie żoną i mamą jest dla mnie okazją do poznawania Ciebie Boże. 
Twoja miłość jest  n i e s a m o w i t a. 
Bogata i prosta zarazem. 
Bezgraniczna. 
Bezwarunkowa. 
Hojna. 
Konsekwentna. 
Upragniona. 

Miłość męża do mnie uświadamia mi, 
że zapewniasz mi wszystko, co mi do życia i szczęścia potrzebne. 
Chronisz mnie przed niebezpieczeństwami. 
Miłość dzieci do mnie uświadamia mi, 
że kochasz mnie taką jaka jestem; 
nie za to, co robię, ale za to, kim jestem. 
Miłość moja do męża uświadamia mi, że 
zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, dla mojego dobra.
Tylko swoją wolą, odrzuceniem Ciebie, mogę związać Twoje ręce. 
Miłość moja do dzieci uświadamia mi
jak czuła, troskliwa i potężna jest Maryja. 

Bądź uwielbiony Boże Pełnio Miłości Bezwarunkowej i Bezgranicznej. 
Bądź uwielbiony w moim sercu. 
W moim życiu. 
Wypełnij mnie swoją Miłością. 
Schowaj mnie Jezu w Sercu Swoim. 
A kiedy idę - trzymaj mnie swą Przebitą Ręką i nie pozwól z Drogi Twojej zejść. 
Wielu rzeczy pragnę. Marzę i o wiele zabiegam. 
Lecz najważniejsze w mym sercu pragnienie to pragnienie Nieba. 
I dziękuję Tobie Trójjedyny, za to Pragnienie. 
Niechaj go nigdy nie zatracę w życiu. 
Uwielbiony bądź Boże we mnie. 
W moim Mężu. 
W naszym Synu. 
W naszej Córce. 
W naszych Przyjaciołach. 
W każdym, kogo stawiasz na naszych drogach. 
Bo poprzez ludzi i wydarzenia okazujesz nam swoją Miłość. 

Dziękuję Tobie Boże. 
Za tą Miłość. 
Za moją Rodzinę. 
Za naszych Przyjaciół. 
Za wiarę i nadzieję. 
Za czwartkowe spotkanie.
Za ... 
 

piątek, 8 czerwca 2018

Oczekiwanie

Lubię siadać późnym wieczorem na balkonie.
Patrzeć w gwiazdy i rozmawiać z Bogiem.
Powierzam Jemu moje pragnienie szalone.
Tak wiele mogę zyskać.
Tak bardzo chcę się dzielić i czerpać z tej skarbnicy.
Zaufałam więc czekam z radością na odzew.
Bo do upragnionego przeze mnie tanga trzeba czworga.
Cztery nogi już są gotowe tańczyć.
Shall we dance, Mr ...?

czwartek, 7 czerwca 2018

Fit Curves o moich postępach



Niedawno pisałam o moim ulubionym fitness klubie. 
Pod tym linkiem możesz przeczytać o moich rezultatach na stronie Fit Curves. 

piątek, 25 maja 2018

Dzieci są cudowne

Darek wie, że jeśli kogoś uderzy to wyląduje w kącie bez ostrzeżenia i upomnienia. Już to tak wypracowaliśmy. Są sytuacje, kiedy jest najpierw ostrzeżenie, a potem kąt, ale w kwestii bicia - kara jest natychmiastowa. Tak ustaliliśmy kiedyś i tego się trzymamy. Wieczór. Pytam Darka co chce na kolację. Wybrzydza jak zawsze. Podałam mu do wyboru dwie opcje, marudzi i wybrzydza, że nie chce. Zaproponowałam pomidora... "NIE LUBIĘ POMIDORÓW!" I zaczął mnie okładać. Więc wzięłam syna do kąta. Tam węgorz mały nie chciał stać oczywiście. Ale w końcu poczuł, że nie odpuszczę. Karę odbył. Przeprosił porządnie.
- Darku, dobrze odbyłeś swoją karę i pięknie przeprosiłeś. Przyjmuję przeprosiny chociaż jeszcze czuję smutek i żal, że mnie tak biłeś.
Zdziwienie. Wzrok spuszczony.
- Ale kochasz, mnie jeszcze, prawda??
Zdziwienie! Tym razem moje!
- Darku, kocham cię i właśnie dlatego tak mi przykro. Bo jesteś dla mnie bardzo ważny, a źle się zachowałeś.
Uśmiech. Szczery, dziecięcy, radosny. Wygląda na to, że załapał.

środa, 23 maja 2018

Producenci endorfin

Dziś podsumowanie - co sprawia mi radochę?

Ludzie. Oczywiście dobrzy ludzie: rodzina, przyjaciele i znajomi z dobrym słowem.
(Bardzo mi miło słyszeć, że widać efekty mojego przyjemnego wysiłku.)
Ruch. A jest go ostatnio trochę więcej. FitCurves, kijki trekingowe, rower.
Nowenna pompejańska z szaloną intencją.
Wydarzenia. Jeszcze brzmią mi w uszach słowa ze spotkania autorskiego z ks. dr hab. Piotrem Kieniewiczem, na którym niedawno byłam. Przede mną Wieczór Chwały i podróż nową bryką do Chrześnicy. Coraz bliżej wakacje i okazje do spotkań z Bliskimi. I jak już remonty zakończymy to będę mogła zacząć układać puzzle.
Salon.
Czas tylko dla mnie.

środa, 16 maja 2018

Fit Curves - moja opinia


Dziś chcę Wam opisać co robię dla siebie.
Chodzę do Fit Curves w Tychach!
O lipca 2017 r. w miarę regularnie, trzy razy w tygodniu.
Wiadomo, że czasem coś wypadło: wyjazd, święta, choroba, remont... Jednak przy najbliższej okazji - trening! Dlaczego?
Bo mogę wyjść z domu, sama ze swoimi myślami, mogę się pozytywnie zmęczyć. Zamiast przesiedzieć wieczór przy ekranie - mogę zadbać o siebie.
I właśnie w Fit Curves lubię spędzać swój wolny czas.
Atmosfera jest zawsze pozytywna. We wrześniu dołączyłam do Programu Utraty Wagi. Zadziwiające jak niewiele potrzeba, żeby kilogramy spadały, a samopoczucie poprawiało się z dnia na dzień. Straciłam zdrowo  7,4 kg wtedy. Wystarczył odpowiedni dobór produktów, regularne posiłki, woda i trening, który w Fit trwa tylko pół godziny. Wiedza z Programu zostaje w głowie. Po ukończeniu go moja waga stanęła w miejscu. Chociaż wiedziałam, co robić by dalej tracić na wadze - nie było mi łatwo samej wytrwać. Gdy rozpoczął się kolejny PUW dołączyłam bez zastanowienia. I ze wsparciem Trenerek - waga dalej spada. Do mojej wymarzonej wagi jeszcze długa droga. Ale się nie poddaję. Fit Curves uczy jak trenować, jak się odżywiać, aby odchudzanie nie było męczarnią, katorgą i ogromnym wysiłkiem. Odwrotnie - to przyjemność! Przyjemność z treningu w świetnej atmosferze i przyjemność z pysznych posiłków, które tak naprawdę to sama sobie dobieram wg upodobań, smaku, zasobności lodówki... z uwzględnieniem porad z Programu.
Zapraszam do dołączenia do mojego fotoalbumu z posiłkami, które przygotowuję dla siebie. Przy każdym zdjęciu jest opis czego użyłam. A proporcje zostają moją tajemnicą. Kobietki z Programu Utraty Wagi będę wiedziały ile czego, a wszystkie pozostałe zapraszam do Fit Curves !

wtorek, 15 maja 2018

Skarby moje

Jestem jedną z najbogatszych osób na świecie,
bo mam małe grono WIELKICH Przyjaciół.
O dobrą i piękną przyjaźń będę zabiegać wytrwale, bo to skarb bezcenny. 


Dziękuję Tobie Boże za moich Przyjaciół.
Błogosław im i ich Bliskim. Daj im dzisiaj dobry dzień i okaż nam swoją miłość. Poszerz grono moich przyjaciół o Dobrych Ludzi, aby jeszcze bardziej ubogacić moje serce. Poślij mnie jako przyjaciółkę do tych, których ja będę mogła ubogacać. Amen.

niedziela, 13 maja 2018

Cytat o marzycielstwie


Marzysz? 
Spełniaj marzenia. 
Jeśli się nie uda - zostaną pięknym wspomnieniem. 
Jeśli się spełnią - będziesz świętować. 

czwartek, 10 maja 2018

Z katechezy w przedszkolu o Bożej miłości

Opowiadanie dla dzieci:

Zosia miała ciężki dzień w przedszkolu. Gdy mama przyszła ją odebrać od razu zauważyła smutek na twarzy Zosi.
- Zosiu, co się stało?
- Nic mamo.
- Zosiu, widzę, że jesteś smutna. Powiedz, dlaczego?
- Nic się nie stało, chodźmy już do domu.
Mama nie dopytywała dłużej. Pomyślała, że Zosia nie chce nic mówić w przedszkolu, aby nikt jej nie usłyszał. W domu mama przygotowała obiad i siedząc na przeciwko Zosi patrzyła na nią wyczekującym wzrokiem.
- Mamo, nie patrz tak na mnie.
- Zosiu, opowiedz mi, co się działo w przedszkolu. Nadal jesteś smutna i chcę tobie pomóc.
- Nie powiem, bo nie ma o czym mówić.
- Skarbie, ja też jestem teraz smutna, bo widzę, że moja ukochana córeczka jest smutna, a ja nie mogę nic na to poradzić, chociaż tak bardzo chcę.
- Mamo, nie bądź smutna. Mój smutek minie, tylko trzeba trochę poczekać. Mój Przyjaciel, który mnie kocha zabierze ten smutek. Nie martw się o mnie.
- Chwila, chwila. Jaki przyjaciel? O kim ty mówisz?
- No, przecież to Pan Bóg!
Gdy do mamy dotarły słowa Zosi, wstała od stołu, poszła do sypialni i siedząc na łóżku, ze łzami w oczach zaczęła się modlić.
- Boże, dziękuję Ci za moją Zosię, która przypomniała mi tą podstawową prawdę, że Ty nas kochasz rzeczywiście. Tyle razy człowiek słyszał "Bóg cię kocha", "Bóg kocha wszystkich ludzi"... Wiem to przecież, ale tego nie czułam. Moja córka to czuje. Ja też chcę! Ja nie chcę nigdy więcej zapomnieć o Twojej miłości. Otwórz moje oczy, abym widziała Twoją miłość.
Do sypialni nagle weszła Zosia.
- Mamo, pani katechetka powiedziała, że są trzy sposoby przez jakie Pan Bóg okazuje nam miłość. Pierwszy to świat. Jak się dobrze rozejrzysz, to zauważysz jaki jest wspaniały. Tylko ktoś kochający mógł coś tak pięknego zrobić. Drugi to ludzie, których mamy wokół siebie, których spotykamy. Taka a nie inna rodzina, tacy przyjaciele, tacy znajomi. A nawet te konkretne obce osoby są dla nas ważne. A trzeci to sytuacje, które się nam przytrafiają. Tyle dobra nas spotyka, a przez trudne wydarzenia Bóg chce nam pomóc przejść bezpiecznie.
Wczoraj była paskudna burza. Ale te chmury były piękne! Chociaż niebezpieczne. A Pan Bóg sprawił, ze nikomu nic się nie stało. Bo nas kocha.

***

Zanim dzieci poznały trzy sposoby przez jakie Bóg okazuje nam miłość, pytałam w jaki sposób rodzice okazują miłość dzieciom. W każdej grupie dzieci zaczynały wymieniać sposoby okazywania miłości od przytulania i całowania. Zaraz potem wymieniali samo wypowiadanie słów "kocham cię". Dodatkowo dzieci zwróciły uwagę, że rodzice im dają jedzenie, picie, zabawki, pomagają im się przebierać, zabierają je na różne wyjazdy.
Gdy ustaliliśmy jak rodzice okazują miłość dzieciom, zapytałam czy Pan Bóg przytula dzieci? Odpowiedziały bez zastanowienia: TAK! Czy Pan Bóg całuje dzieci? TAK! I tu mnie dzieciaki zaskoczyły. Więc pytam: jak On to robi? Przecież jest niewidzialnym duchem! Nie ma rąk do przytulania, ani ust do całowania... Ich odpowiedź? "To się czuje w sercu".
A mówił Jezus, że nasza wiara ma być jak wiara dziecka. To też jak tej mamie z opowiadania Zosia otworzyła oczy - tak ja odkryłam (i to w kilku grupach przedszkolaków), że Pan Bóg nie musi mieć rąk, aby nas przytulić, ani ust, aby nas pocałować. To się czuje w sercu.

***

Dziękuję Tobie Boże Ojcze za ten wspaniały świat. Przyglądam mu się czasem i widzę jego piękno. Niebo - piękne jest zawsze, czy bezchmurne, czy z białymi obłoczkami, czy z szarymi chmurzyskami - ma swój urok. W gwieździste niebo wpatrywałam się od dziecka. Rośliny - lubię patrzeć jak się rozwijają. Dziś ptak przynosił jedzenie pisklakom w budce dla ptaszków. Za pewien czas te ptaszki będą przynosić jedzenie swoim pisklakom... To jest piękne! Dziękuję!

Dziękuję Tobie Jezu za moich rodziców i rodzeństwo. Za całą rodzinę. Za przyjaciół. Nawet za tą wredną panią w piekarni. W końcu dla niej masz tyle samo miłości co dla mnie... Dziękuję Tobie Jezu za każdego dobrego człowieka, którego poznałam. Dziękuję, że mogłam ich poznać i że zechcieli obdarzyć mnie swoim czasem i dobrocią. Dziękuję!

Dziękuję Tobie Duchu Święty, za to, że mnie prowadzisz. Przeróżne sytuacje mi się przytrafiają i dobre i złe, i radosne i tragiczne, a Ty mi pomagasz przez to wszystko przejść godnie i wyprowadzasz mnie na prostą ilekroć zabłądzę. Dziękuję!

Boże daj poczuć Twoją miłość tym, którzy jej nie doświadczają. Tym zagubionym, skamieniałym sercom okaż swą delikatność i czułość. Ty w tych sercach masz minimalny skrawek miejsca jako ich Autor. Rozpal w nich swą miłość, aby mogli się rozradować w Tobie, aby mogli zapragnąć świętości.

środa, 9 maja 2018

Niespodzianka w rocznicę i prośba


Kwiaty od Syna.
A ja dziś świętuję 25 rocznicę przyjęcia I Komunii Świętej.

I... Ośmielam się prosić Ciebie Czytelniku o modlitwe za mnie, by mnie Duch Święty prowadził. Niechaj ugasi moje gorące pragnienie, które mnie wypala w środku. Niech mi je odbierze lub szybko zrealizuje. On wie co lepsze. Nie chce już pragnąć. Wolę zapomnieć niż pragnąć... chociaż tak szczerze to chcę już "mieć"...  On wie o co chodzi, a Ty modlitwą wesprzyj mnie, proszę.

poniedziałek, 7 maja 2018


***

tej wdzięczności
tego podziwu
ciągle nie ubywa

tego pragnienia
tej tęsknoty
tej nadziei
coraz więcej

tej modlitwy
nie zabraknie do mej śmierci
i jeszcze dłużej

gdy patrzę na Twe działa
pragnę z Tobą przebywać


Boże! Ach, jakże mocno pragnę!

***

Dziękuję
mogę powtarzać to kilka razy dziennie
bo jest to, to, co czuję
I chociaż już dziękowałam na różne sposoby
to te słowo wyrywa się samo
na samą myśl
na sam widok
na samo wspomnienie
Aż do znudzenia

***

Nie umiem milczeć, kiedy tak pragnę
Drugiego Skrzydła do Pięknej Przyjaźni
Wyprostuj i przyjaźnią połącz drogi nasze Panie.


Remontu ciąg dalszy



niedziela, 6 maja 2018

Szczęściara

Tak, to ja - Szczęściara
jestem Minako Aino
jestem Dobrym Duszkiem
jestem Świ@tełkiem
jestem Agadea Vang
jestem przyjaciółką
jestem żoną
jestem mamą
jestem siostrą
jestem córką
jestem obcą
jestem kłębkiem nerwów
jestem oazą spokoju
jestem świetnym słuchaczem
jestem serdecznym doradcą
jestem księżniczką
jestem marzycielką
jestem
dla niektórych całym światem
dla niektórych kimś ważnym
jestem
taka już jestem

Minako - fanka gwiazd, zbieracz autografów
Dobry Duszek - Cantrell, osz Ty...
Światełko - pisarz listów do Przyjaciela
Agadea - wytwór świata wyobraźni do RPG

Obca ... Czasem sama dla siebie jestem obca.
Odkrywam siebie, poznaję siebie
i dziwię się sama sobie...

Ale gdyby mnie chcieć opisać jednym słowem
to nie mam wątpliwości:
Szczęściara!







piątek, 4 maja 2018

Ileż wspomnień przez Ten zapach

Ogrodowe róże, białe i te lekko zaróżowione. 
Wielkie pełne pąki 
Z opadającymi płatkami i pszczołami wokół. 
I otwarte wrota garażu - pracowni stolarskiej. 
Zapach obrabianego drewna. 
I znów mam przed oczami wózeczki drewniane
i białą ławkę i stolik
i pamiętam wzory na płotach
i mieszankę tych zapachów...
Jestem teraz młodsza o lat 
dwadzieścia pięć
dziecięcym zachwytem serce mam ujęte
Słoneczna jest pogoda
ciepły wieje wiatr
I tańczę pod migotliwym cieniem młodych lisci
U sąsiadów za płotem
Stąd kocham Ten zapach nowych mebli
i wiosennych kwiatów

A pochodzę z miasta niedużego.
Z domowej dzielnicy Jedłownik
Gdzie babcia i dziadek swoje pole mieli
Swoje barany i kury chodowali
I ciepłą wodę do kąpieli robił dziadek
A babcia gotowała pyszne obiady
Biegało się boso po trawie
Wspinało na drzewa wysoko
W szachy się grało z tatą
I mamie się odarte kolana i łokcie pokazywało

Z przyjaciółmi z podwórka
Graliśmy w podchody "jeden"
i w podchody "dwa"
Wchodziliśmy po wielkich kołach na "kamaza"
Dzika czereśnia obok rosła
Z gigantycznych katalogów niemieckich wycinałyśmy najpiękniejsze obrazki i wklejałyśmy do zeszytu.
Wchodziliśmy w najwyzsze pokrzywy,
Chodziliśmy wokół stawów
Łapaliśmy żaby
Lepilismy garnki z gliny
Ogniska
Rowery
Bazy i szałasy

Ileż wspomnień przez Ten zapach
Opowiedz mi, p r o s z ę coś o sobie...





czwartek, 3 maja 2018

Wiersze dobrym sercem na twardym stołku pisane


***
Jak to dobrze móc zakochiwać się co jakiś czas.
Motyle czuć w brzuchu i flirtować niewinnie.
I choć już Cię znam na wskroś
to wciąż kocham Cię od nowa, Mężu.

***
Pytał mnie o to, co się stało, że przestałam pisać.
Teraz czas zapytać o to dlaczego znowu zaczynam...
I podobnie jak wtedy nie powiem nic.
Przemilczę to i nie zrobię nic.
Wtedy była pustka i twórczy proces toczył się samoistnie.
Teraz jest fundament i mury i sklepienie.
I wyjrzałam przez okno.
Serce wypełnił piękny widok.
Nieosiągalny.

***
Przy naszym pierwszym spotkaniu...
Usiadł duszek pod mym uchem
Szepnął w ucho parę słówek:
Jaki cudny w oczach b r ą z!
Czort to był czy anioł,
co mi te Oczy pokazał?
I już mi takie zachwycone serce zostało.
I wymazać tych Oczu z pamięci   n i e   c h c ę.
Także proszę skromnie o Pana zdjęcie.

Załącznik:
1. Portret pamięciowy duszka pod uchem.

***
Zapach nowych mebli
Tego zapachu
nie da się zamknąć w szklanej buteleczce
i dozować w razie zachcianki.
To zapach nowości.
Świeżości materiału.
Za kilka dni uleci bezpowrotnie.
Zastąpiony zostanie czymś zwyczajnym, normalnym. Naturalnym.
Zapach.
Chłonę go, by go zapamiętać na długo.
Uwielbiam ten zapach.
Nic dziwnego, że Pan w tym siedzi od lat.
Toż to uzależnia.

***
Wmawiam sobie, że czekanie jest piękne. Bzdura. Jest cholernie męczące.
Nie dosypiam. Źle jem.
Obowiązki na bok, bo nie mam do nich głowy.
Czekam. Marzę. Kontempluję.
Chłonę te chwile, ale dopiero, gdy miną
- dopiero, gdy się doczekam -
Będę spokojna.

***
Dzieci tu nie było.
Tylko ja tu pół nocy przesiedziałam
Delektując się tym zapachem.
Pora zejść na ziemię.
Przypomnieć sobie jaki dziś jest dzień,
Ile już mam wiosen...
Pora zdjąć różowe z oczu... klapki...
Czasy już nie te, co 15 lat temu.
Szkoda.
Nie to, że jestem "stara".
To nic złego mieć 32 lata.
Tęsknię za tamtą gościnnością.
Swobodą rozmowy i serdecznością.
Wolnym żartem i szczerym śmiechem.
Za tą bezinteresownością.

***
Tak powstaje poezja.
Z zapachu.
Z błysku w oku.
Z rozmarzenia.
Z odrobiną chęci.
A mogę tu chwilę posiedzieć?
Dzieci zajęły się sobą.
Mam chwilę na podziwianie.

***
Gdyby mnie ktoś szukał to jestem w moim niebie.
Chłonę zapach nowych mebli zanim uleci bezpowrotnie.

***
Nie wiem wciąż, który to był agent.
Chyba to już nie ma znaczenia...
Czort to był czy anioł -
to już niczego nie zmienia.
W moim nowym Niebie
Jest krzesło przyjaźni dla Ciebie.

***
Piękny widok
Ulubiona muzyka
Smak dobrej kawy
I do tego Ten zapach
Zapach nowych mebli
Będzie mi go brakowało
Gdy zaniknie
Pod zapachem naszego gniazdka
Chłonę go póki jest
By go dobrze zapamiętać
I rozmyślam
W moim nowym Niebie
Jest pusta ramka na zdjęcie ......
Szkoda.
Chociaż nie do końca.
Na białej karteczce więcej się zmieści wspomnień.

***
Wypuszczam
Pozwalam
Idź - odejdź
I pamiętaj, że zawsze możesz
Zadzwonić
Napisać
Przyjechać
Chociaż teraz tego nie chcesz.

***
Starannie dobierałam słowa
Byłam skromną sobą
Sobą sprzed kilkunastu lat
Z motylami w brzuchu
Z zachwytem
Z nadzieją
Z mętlikiem w głowie pełnej marzeń
Wystarczy
Tak
Wystarczy
Czas wrócić na ziemię z obłoków
Pora wydorośleć
I wyciągnąć wnioski
Zostanie mi mała blizna
Na pięknych wspomnieniach
A w obłoki jeszcze wrócę
Mam tu przecież windę

***
Skarbie Mój Bezcenny
dziękuję dziś tobie.
Rozpieszczasz mnie Kochany
Ach, jak dobrze mnie już znasz!
Z wielką przyjemnością przyjemności Tobie sprawię
więc szykuj się, dzieci usypiaj
i rezerwuj swój czas
dziś małżeńska randka
nie pozwoli tobie grać.

W podróży do nieba

Jako człowiek wierzący czasem bardzo gorąco i żywo, a innym razem oschle i byle jak - niejednokrotnie myśli o śmierci wiążę z myślami o niebie. O życiu wiecznym w raju, w królestwie Bożym. Nie raz już myślałam "mogę umierać, jestem gotowa". Ale cóż. Żyję dalej.

Jako żona o śmierci myślę jak o czymś złym. Mam przecież męża, który mnie potrzebuje i ja potrzebuję jego. Jeśli któregoś z nas zabraknie, jak drugie da sobie radę? Błogosławieni małżonkowie, którzy umierają razem.
Jako mama o śmierci myślę ze strachem. Żadna inna kobieta nie będzie w stanie nigdy mnie zastąpić jako mamy. Wierzę, że jakaś kobieta mogłaby pokochać mój Skarb Bezcenny i dawać mu to, co uzna za najlepsze dla jego życia, zdrowia, rozwoju etc., chciałabym jednak, aby tu nikt nie musiał mnie zastępować.
Jako mama, która utraciła Pierworodnego nie chcę nawet myśleć...
Jako katechetka o śmierci myślę jak o czymś naturalnym, co czeka każdego człowieka. I na śmierci się tu życie nie kończy, bo przecież umiera tylko ciało, a nieśmiertelna dusza idzie spotkać się ze Stwórcą, a po sądzie wyrok: piekło, czyściec, niebo.

Oczywiście mój życiowy GPS jest ustawiony na czyściec → niebo. I nie raz kiedy o tym niebie mówię dzieciakom to mam takie przeogromne pragnienie, aby już tam być. Wszelkie cierpienia i trudności by prysnęły, miałabym już swój "święty spokój". To myślenie prowokuje też pewne postawy. Skoro i tak kiedyś umrę to, po co się wysilać, po co coś budować, zbierać, robić etc. Przecież ja chcę do nieba i to już. Ciężkich grzechów mi sumienie nie wyrzuca. Nad lekkimi pracuję.
Życie może się stać takie powierzchowne i płytkie... "Muszę przeczekać tu i teraz, a potem będę cieszyć się wiecznością w raju."
Ale.
Nie wiem ile mi czasu tu na ziemi zostało. Muszę otworzyć oczy, rozejrzeć się dookoła. Zobaczyć więcej niż czubek własnego nosa. Ile Bóg mi dał? Ile osiągnęłam z Jego pomocą? Ile Bóg zrobił dla mnie? Pospełniał moje marzenia. Pozwolił żyć w wolności, dał pracę, sprawił, że mam czas na sen, czas na pracę, czas na modlitwę, czas dla siebie samej, dla rodziny, dla przyjaciół. Dał mi wzrok, abym widziała wschód słońca i słuch, abym słyszała wołanie dziecka nocą. Dał mi ręce, którymi mogę robić mężowi śniadanie do pracy. Dał mi nogi, abym mogła wychodzić z domu i głosić, że Jezus jest Synem Bożym, Zbawicielem, na którego czekali Izraelici.

Zanim sobie odpuszczę to życie, to muszę je przeżyć pełnią sił.
Dlatego rekolekcje od czasu do czasu, dlatego spowiedź święta częściej niż dwa razy do roku - na święta.
Śmierć kiedyś przyjdzie po mnie. Kiedyś przyjdzie po moich bliskich. Kiedyś przyjdzie po Ciebie. (Gratuluję wytrwałości w czytaniu moich refleksji...) Kiedy mnie zabraknie na tym świecie - modlę się, abym była u Boga. Abyśmy wszyscy tam byli, gdzie już są moi bliscy - dziadek Józef, babcia Hela, mój tata, Kotomi... inni z rodziny, ze znajomych...
Pozostaje nam przeżyć to życie jak najpiękniej się da okazując Bogu wdzięczność i uwielbiając Go. Jeśli tego się tu za życia nie nauczymy to niebo będzie nudne. Jeśli nie dostrzeżesz piękna tego świata, tego życia, to w raju będzie ci źle.
Pamiętaj, że piekło to nie miejsce nieustannych imprez na haju i orgii nieziemsko przyjemnych. Piekło to nieustanna destrukcja. Cierpienie przeogromne i dobijająca świadomość, że tam już Bóg nic nie może dla dusz zrobić. Tam trafiają ci, którzy od Boga się odwracają.
A jeśli sądzisz, że Boga nie ma, że całe chrześcijaństwo to bujda na resorach... To zacznij wreszcie szukać Prawdy. Szukaj.
A jeśli sądzisz, że szatan nie istnieje to już mu możesz pogratulować, że mu się udało zrobić cię w jajo. To jest mistrz kłamstwa i wiara w jego nieistnienie jest jego największym sukcesem. Wtedy może człowiekiem manipulować do woli.

bukiet wiosenny

czasem jestem jak ziemia przemęczona zimą
i tylko twe słowo kocham
jak pierwszy promień słońca wiosną
delikatnym pocałunkiem sprawia
że nowe pędy zielonej pociechy rosną

z każdym twym uśmiechem
rozkwita we mnie kwiat radości
kołysze mnie wiatr wiosenny
i wtulam się w zieleń
jak w koc miłości

[2.03.2009]

wtorek, 1 maja 2018

O relacjach

Obcy - jesteś, gdzieś tam. 
Nic o tobie nie wiem

Znajomy - jesteś, 
wiem, jak wyglądasz
może znam twoje imię 
może znam twój głos

Kolega - coś już nas łączy
witamy się mniej lub bardziej serdecznie
Coś wspólnie możemy zrobić

Przyjaciel - wiem o tobie wiele
I przyjmuję na siebie twoje troski i kłopoty
aby cię wspierać i towarzyszyć 
nawet gdy jest bardzo ciężko i źle
i w radościach świętuję z tobą 
Mogę powiedzieć tobie wszystko
bo mam do ciebie zaufanie
wiem, że sekrety moje zachowasz dla siebie 
i wesprzesz mnie swoją radą 
Możesz zadzwonić o każdej porze doby
w razie konieczności rzucę wszystko by cię ratować

Współmałżonek - jesteś mój i tylko mój
nikt i nic nie rozerwie już więzów miłości tej
(to z piosenki oazowej - wyśpiewane Bogu
ale jakże tu pasuje...)
Wybrałam ciebie dla siebie
a ty wybrałeś mnie 
i obdarzyliśmy się całością swojej istoty
i chociaż byliśmy sobie obcy
robiliśmy coś razem jak koledzy
aż nadszedł czas przyjaźni 
- nasze cudowne narzeczeństwo
i już trwamy w małżeństwie
którego owocem jest rodzina
Jednego cię mam
i daj Boże by tak zostało do pięknej starości

Przyjaciele - dobrze że jesteście!
Koleżanki i koledzy - dobrze że jesteście!
Znajomi - miło czasem się z wami przywitać!
Obcy - pozwalam się poznać, 
jeśli się wam uda przebić 
przez moją skorupkę introwertyka. 

Do relacji trzeba dwojga
I zdarza się czasami pokraczny taniec
kiedy pragniesz koleżeństwa 
a koleżka już małżeństwa
lub znajomym chcesz pozostać 
a tu ktoś o przyjaźń się domaga
Zwykłe nieodwzajemnione uczucie
Bolesne
Ale
Nie ma pieniędzy którymi kupisz miłość
nie ma skarbów którymi wymusisz przyjaźń
nie ma 
a nawet gdyby były to nie ufałabym 
"kupionemu" przyjacielowi 

Jestem jakaś Inna
bo domagam się przyjaźni od znajomego
wiedząc, że nie będzie nic z tego
Czyste szaleństwo
Totalna głupota
Stąd to podsumowanie
by samej sobie doradzić
i wybić z głowy co nieco

Ale serce już ukształtowane
i wypalone w żarze
chcesz być dla mnie obcym
a ja już jestem twoim przyjacielem
i tego nie chcę zmieniać
wycofam się
nie będę narzucać
drążyć i błagać
będę sobą
i skoro nie dajesz się poznać
i skoro nie chcesz niczego ode mnie
i skoro nie interesuje ciebie moja osoba
i skoro nie masz nic dla mnie
przyjmuję każde nie
i w zamian zostawiam drzwi "przyjaźń" otwarte
na zawsze
bo ja już taka jestem

i dziękuję tobie za urządzenie mojego Nieba
i... odwdzięczam się codzienną modlitwą
kiedy tylko zechcesz będę dla ciebie przyjacielem
uczę się tego od Mistrza Miłości

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Duszo ma Pana chwal! On JEST!

Jestem katechetką. Więc z automatu każdy sądzi, że wierzę w Boga. A z tą wiarą bywa różnie. Wiara to łaska dana każdemu podczas chrztu świętego. Możemy ją stracić, zniszczyć, zdeptać, odrzucić, pielęgnować, pomnażać itd.
Jak nie wierzyć mając wokół tyle! cudów?

Wczorajsza niedziela była wyjątkowa dla naszej rodziny. W kaplicy szpitala Wojewódzkiego w Rybniku odbyła się msza święta w intencji moich dziadków z okazji 62 rocznicy ślubu (słownie: sześćdziesiątej drugiej!). Chociaż babcia z dziadkiem nie byli na tej mszy ze względu na wiek i stan zdrowia to, gdy przyszliśmy do domu - siedzieli pięknie ubrani z różańcem w rękach. Zanim najbliższa rodzina zasiadła do obiadu przyszedł szafarz z Eucharystią.
Dla niewierzących to może być zwykła szopka. A dla mnie?

Pierwszy raz miałam "okazję" być podczas przyjścia szafarza z Komunią do chorych. Dla niektórych to codzienność, normalność... Dla mnie cenne przeżycie. Zawsze to ja idę do kościoła, modlę się, adoruję Najświętszy Sakrament, przyjmuję Komunię... Zdarzało mi się przyjmować Komunię w szpitalu...  a teraz... Szafarz przyniósł Chrystusa do domu. Przyprowadził. Pomodliliśmy się całą rodziną. Babcia i dziadek przyjęli Komunię. Szafarz poszedł, a Chrystus został z nami w domu!
Swoją drogą - szafarz przyznał, że po raz pierwszy zdarzyło się, że cała rodzina się tak modliła jak my... Zawsze ludzie zostawiają go samego z chorymi - uciekają gdzieś z pokoju, chowają się... Ale po co uciekać od Miłości? Dopiero wróciliśmy z mszy świętej - moja mama, jej siostra z mężem i synem, ja z moim mężem i dwójką cudownych dzieci... Spotkania rodzinne mamy we krwi.
I co jakiś czas powraca ta myśl - szafarz przyprowadził nam Jezusa - zostawił nam go w domu... Chwila! Ja też Go przyniosłam, też przyjęłam Komunię...
I konkluzja - całe życie może być modlitwą.
Każdą myśl Bogu powierzam, łapię się na tym, że nucę pod nosem pieśni dla Niego.
Mam czas szczęścia i radości więc moje nucenie jest pełne wdzięczności, uwielbienia, ale był czas wielkiego stresu więc - pamiętam - prośby i błagania miałam w głowie co chwilę... Co mnie czeka? - nie wiem. Czego pragnę? - oj wiem, choć jeszcze nie wiem jak by To miało wyglądać... ale wszystko co mam - Bogu powierzam dziś. I spokojnie patrzę w przyszłość.

Ale nie będę chodzić po domach i wygłaszać kazań i morałów i nikogo do wiary namawiać i przekonywać, że tylko ja mam rację... Wierz, w co i w kogo chcesz.
W mojej rodzinie doświadczyłam, że Bóg JEST. Żyję Nim na co dzień. Powierzam Jemu wszystkich moich bliskich i tych, których Bóg stawia na mej drodze...

Chwała Panu!


piątek, 20 kwietnia 2018

Doczekałam się

Już mam. Już gotowe. Marzenie spełnione. Kilku Dobrych Ludzi włożyło swój czas i wysiłek w remont naszego salonu. Kto co umiał - wykonał najlepiej jak potrafil.

Dziękuję. Serdeczne Bóg zapłać!
Otaczam modlitwą!


Chcę tu gorąco polecić Usługi Stolarskie, jakie oferuje Pan Janusz Grzesica z Tychów.
Moja opinia na temat jego usług - rewelacja!
Pełen profesjonalizm.
Wysoka kultura osobista.
Ogromne doświadczenie.
Genialne porady i rozwiązania.
Po prostu wspaniały Człowiek.
Od pierwszej rozmowy telefonicznej byłam pod wielkim wrażeniem.
Różni ludzie z różnych dziedzin już dla nas coś robili. Żaden nie miał w sobie takiej pasji i radości z pracy jak pan Janusz.
Każdy szczegół mojego projektu meblli omówiliśmy przed wykonaniem, aby wszystko było dopracowane idealnie. Porady, sygestie, szkice, rzeczywisty model drzwi do szafy rogowej... Jestem zachwycona efektem koncowym. Nasze nowe meble wyglądają wspaniale i są na prawdę solidne.

tychystolarz.pl

Będzie Pan miał jeszcze parę rzeczy do zrobienia u nas, bo nie zamierzam szukać innego stolarza.




sobota, 7 kwietnia 2018

Świt dobry!

Znowu. Od godziny 4 nie śpię. I zasnąć nie umiem. Już prawie się udało - potworny katar żyć nie daje. No i ciągle myślę o naszym dużym pokoju i o ludziach, którzy pomagają zrealizować nasze pomysły na idealne wnętrze. Od wtorku poza pracą w przedszkolach miałam pełne ręce roboty - tapetowanie, malowanie, sprzatanie... Już jest cudownie! Już coraz bliżej końca.

Mam nadzieję, że nikt z naszych Dobroczyńców nie odmówi mi spotkania przy stole, gdy już salon będzie dokończony. Chcę świętować i cieszyć się razem z Wami.

środa, 4 kwietnia 2018

Meble. Remont. Meble, meble, meble...

Coraz bliżej końca naszego remontu. Już trzy miesiące trwa. Już coraz bardziej widać koniec. Jeszcze tylko kilka dni potrzebuję na dopracowanie szczegółów - tapeta przy oknie, malowanie, sprzątanie...
Nie mogę się doczekać kiedy w tym pokoju będzie już wszystko dopracowane, czyste i gotowe na przyjazd Pana Janusza z meblami.
Nie dosypiam. Budzę się w nocy i w głowie mam nowe meble. Malując ściany, klejąc tapetę, ogarniając co sie da... Pijąc kawę... Na treningu... W pracy... W autobusie... Meble, meble, meble... Jeszcze potrzebuję kilka dni i będzie wszystko gotowe. I mam cichą nadzieję, że to nasz salon będzie czekał na Pana Janusza, a nie Pan Janusz na nasz salon 🤗
Kończy mi się melisa w kubku... Może mi to pomoże spać bez myślenia o remoncie i meblach. Choć nie lubie melisy. Wolę kawę lub zwykłą herbatę w dobrym towarzystwie. Może kidyś...

sobota, 24 marca 2018

Myśli rozczochrane

1. Nie tylko posiadanie czegoś sprawia radość. Czekanie może być równie a nawet bardziej ekscytujące.
2. Im więcej mam na głowie tym lepiej jestem zorganizowana.
3. Znam wspaniałych ludzi, z którymi nie wypada mi się zaprzyjaźniać. Szkoda. Ale nie tracę nadziei. Jak będziemy w niebie - będziemy mieli mnóstwo czasu na rozmowy.
4. Jest wiele imitacji szczescia: pycha, chciwość, nieczystość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, lenistwo, cukier...
5. Wiedza to nie to samo co mądrość. Można wiedzieć wiele i nadal być niemądrym.
6. Dobrze, że czas tak szybko płynie. Jeszcze chwila i się doczekam!
7. Dobrym Rękom Szczęśliwe Serce dziękuje już dziś, bo pomnażają szczęście.
8. To będzie dobry dzień. Nawet jeśli coś się spartoli, to przyjmę to z uśmiechem, 🎶 bo moc pochodzi z Nieba 🎵 No to góry do góry

piątek, 23 marca 2018

Pierwsza pomoc przedmedyczna

Byłam wczoraj na spotkaniu z ratownikiem medycznym dotyczącym udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. To było jedno z najlepszych "szkoleń" na jakich w życiu byłam. Jeśli mielibyście okazję na takim spotkaniu być to ja gorąco polecam.
Niby wiedza na temat pierwszej pomocy jest ogólna, znana i każdy powinien wiedzieć jak tej pomocy udzielić. Jednak wczorajsze spotkanie oprócz odświeżenia wiedzy uświadomiło mi wiele nowych aspektow. Oto kilka punktów, które chce zapamiętać:

1. Mamy obowiązek pomóc poszkodowanym, z zachowaniem bezpieczeństwa swojego i innych.
Nie mogę zostawić córci niespełna trzyletniej na chodniku i biedz sprawdzać stan zdrowia potraconego. W tym czasie jestem odpowiedzialna za córkę. Mogę wołać o pomoc, dzwonić po pogotowie, ale dbam o bezpieczeństwo dziecka.

2. Najczęściej jeśli tylko nastawimy się na pomoc poszkodowanym to udzielimy jej automatycznie poprawnie. Jeśli się oparzysz to czym prędzej ochładzasz ranę nie zastanawiając się nad tym czym, jak, jak długo... Jeśli rozetniesz palec i leje się krew to też uciskasz ranę nie zastanawiając się czy i jak założyć opaskę uciskową... Jeśli leje się krew z rany - robimy korek, jeśli krew się leje z naturalnych otworów (nos, usta, uszy, itd) - pozwalamy jej spłynąć. Można ją "łapać", ale nie tamować.

3. Jeśli poszkodowany jest przytomny to jest dobrze. Rozmawiamy, pocieszamy, okrywamy kocem szczelnie, aby odczuł komfort.

4. Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny i oddycha to jeszcze nie jest źle. Dbamy, by oddychał - niech leży na boku lub jeśli musi na plecach - odchylamy brodę od klatki piersiowej. Okrywamy szczelnie kocem.
Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny i nie oddycha to już nie dobrze. Czas na reanimację. Jeśli nie mamy ustnika to nie musimy wdmuchiwać powietrza poszkodowanemu. Jeśli mamy ustnik to warto sprawdzić na sucho czy "działa", czy dmuchamy z właściwej strony.
Sa filmiki instruktażowe jak reanimować i jak prawidłowo i bezpiecznie wykonać "usta-usta".

5. Wyznaczamy konkretną osobę do konkretnego działania. "Pan, dzwoni po pogotowie, pan przynosi apteczkę, pani mi  pomoże ją odwrócić." Gdy dzwonimy po pomoc na 112 lub 997 lub 998 lub 999 warto zacząć od adresu, bo wtedy służby już wiedzą gdzie coś się dzieje. Miejscowość, ulica, nr domu, znak szczegolny (sklep, przedszkole, parking przy...), droga między miastami X - Y... I dalej rozmawiamy z dyspozytorem, odpowiadamy na wszystkie pytania. Choćby "głupie" np. w sytuacji, gdy ktoś się dusi a pani pyta nas o wiek, choroby i zażywane leki poszkodowanego. Szkoda czasu na krzyki do słuchawki ponaglające dyspozytora. Jeśli nie znam odpowiedzi to mówię wprost "nie wiem".

6. Najbardziej niebezpieczny w kontakcie z poszkodowanym jest kontakt z jego krwią. Ślina, pot, bród, wymiociny chociaż są odrażające, ohydne to nie niosą ze sobą takich poważnych zagrożeń jak krew.

7. Przy drgawkach - jeśli poszkodowany oddycha to mamy do czynienia z padaczką. Stajemy za głową leżącego. Robimy z dłoni koszyczek i asekurujemy głowę. Czekamy aż atak minie. Oczywiście należy powiadomić pogotowie. Nic nie wkładamy do ust. Jeśli przy drgawkach poszkodowany nie oddycha - reanimujemy.

8. Nie każdy może być bohaterem. Są sytuacje, gdy nie jesteśmy w stanie się przełamać, spojrzeć na krew. Słabość i obrzydzenie nie pozwala nam pomóc. Wołanie o pomoc też jest rodzajem pomocy...

Jeszcze jeden wątek, ze spotkania ze strażakiem. W przypadku pożaru warto dzwonić od razu na 998. Ogień w ciągu 5 minut może zająć cały pokój. W trzeciej minucie nie da się oddychać z powodu zadymienia. Każda sekunda jest cenna. Gdy dzwonimy pod 112 telefon odbierze dyspozytor, który musi przekazać informację dalej. Możemy go pominąć - straż dotrze szybciej.


czwartek, 15 marca 2018

Nasza "seria niefortunnych zdarzeń"

Styczeń.
Alicja kaszle i ma zielony katar. Czas wziąć opiekę na tydzień. W tamtym tygodniu w środę dostrzegłam jakieś dziwne trzy krosty u Darka. W czwartek już było oczywiste - ospa. Tydzień opieki na Darka. Tłumaczenie, że biorę opiekę tylko w ostateczności, bo czasem po prostu nie ma kto siedzieć z moimi chorymi dziećmi.
Luty.
Ospa Darka się skończyła, po paru dniach obsypało Alę. Kto mógł ten jej pilnował. Po ospie Ala wróciła do żłobka. Minął tydzień. Minął poniedziałek. We wtorek pani ze żłobka informuje mnie o konieczności zbadania Ali przez pediatrę, bo strasznie kaszle. W środę Ala ze mną... No kaszle... Badanie... Zapalenie oskrzeli - antybiotyk. Znowu Ala zostaje z kim może...
Marzec.
Mąż nie dojechał do pracy, bo Corsa się zepsuła. Trzask - silnik zgasł. Holowanie, warsztat - silnik do wymiany. Koszty wymiany przewyższają wartość samochodu... Szybka decyzja - auto do demontażu. Symboliczny pogrzeb poprzez wbicie gwoździ w rejestracje na złomowisku... Szybka decyzja - kupujemy nowe, prosto z salonu... Wybraliśmy, kredyt przyznany, pieniądze na koncie. Trzeba czekać 10 tygodni na zrobienie wersji z wybranymi bajerami.
Tydzień po zezłomowaniu Corsy tracimy Cinquecento. Pani wjechała mi w drzwi pasażera na rondzie zamiast przyhamować odpowiednio wcześniej. Oczywiście na nowym rondzie w Tychach, przy Teatrze Małym. Tam, gdzie już miało być super bezpiecznie.

Jest połowa marca.
Cieszę się drobiazgami i dziękuję Bogu za każde dobro:
- za wspaniałego męża i cudowne dzieci
- za prawdziwych przyjaciół i spotkania z Bliskimi (Baby w góry, Gostyń, FitCurves)
- za postępy w remoncie, pracę i pomoc Heńka
- za pana Janusza, stolarza z powołania
- za pana Łukasza, świadka stłuczki, który chętnie udzielił mi pomocy i wsparcia
- za moje sukcesy w wyzwaniach, które sobie stawiam...

I klika linków ku pamięci:

Jeśli tylko chcesz - wielu artystów
Exodus 15 - Nasz Bóg
Małe TGD - Góry do góry