Lubię siadać późnym wieczorem na balkonie.
Patrzeć w gwiazdy i rozmawiać z Bogiem.
Powierzam Jemu moje pragnienie szalone.
Tak wiele mogę zyskać.
Tak bardzo chcę się dzielić i czerpać z tej skarbnicy.
Zaufałam więc czekam z radością na odzew.
Bo do upragnionego przeze mnie tanga trzeba czworga.
Cztery nogi już są gotowe tańczyć.
Shall we dance, Mr ...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz