wtorek, 23 grudnia 2008

Błogosławionych Świąt!

Błogosławionych Świąt, bo wesołe pewnie będą... Wśród Rodziny, Przyjaciół... 
Błogosławionych, bo nawet jeśli choroba będzie w domu to nie przyćmi i nie zniszczy światecznej aury...
Błogosławionych, aby były przepełnione najpierw Bogiem, potem światem. I to wystarczy. Liczy się On. 

niedziela, 21 grudnia 2008

IV niedziela adwentu... poezja

Spowiedź.

Już wiem co znaczy na nowo się narodzić.
Już te słowa rozumiem.
Spowiedź to ta chwila porodu
trudna kiedy trzeba się zmierzyć z samym sobą.
Po rozgrzeszeniu odchodzi się z pokutą - pewną misją do spełnienia.

I na nowo uczy się chodzić po tej Bożej drodze.
Raczkuje każdą myślą kierowaną w modlitwę.
Uczy mówić - mówić z Bogiem.
Uczy kochać... Jeszcze raz...
A za rodziców uznaje się Boga Ojca i Matkę Bożą.
To jest nowe narodzenie.

I nucąc starą piosenkę uśmiecham się gdzieś we mnie.
Cudownych Rodziców mam.
Przyjaciółmi moimi są.

środa, 17 grudnia 2008

Nie idź za tłumem. No, chyba że ucieka!

Tylko zdechłe ryby płyną z pądem. 
Nikt inny nie może za mnie chcieć.
Matka wskazuje dziecku ojca okazując mu miłość.
Lenistwo to nic innego jak smutek płynacy stąd, że dobro jest trudne.
Mógłbym ci życzyć wiele, ale jako że żyję w duchu franciszkańskim, powiem krótko... 
Obyś odnalazł Siebie w Bogu, bo z tego miejsca jest niesamowity widok! 

wtorek, 9 grudnia 2008

Higiena serca - myśli zebrane

Kolejne nauki przedmałżeńskie mamy za sobą. W sumie nic nowego się nie dowiedzieliśmy, ale jest parę myśli, które chcę tu zostawić :)

Zacznę od tytułowej higieny. Chodzi o taką duchową, wewnetrzną higienę. Dobrze jest, gdy człowiek potrafi panować rozumem, nad swoim popędem seksualnym. Nie można sprowadzać popędu do pierwszorzadnej potrzeby, która jeśli się pojawi, musimy zaspokoić. Pani mgr podała prosty przykład. Chłopak uznaje seks za zaspokajanie swojej potrzeby, takiej jak zaspokajanie głodu czy pragnienia. A co się stanie, gdy nie bedzie mógł jej zaspokoić? W przypadku, gdy żona będzie w ciaży i z jakichś powodów ciąża będzie zagrożona, lekarz kategorycznie zabroni jakiegokolwiek zbliżenia; jakaś choroba, dłuższy wyjazd, rozłąka... ? Co wtedy? Zdrada? A ślubne przyzeczenie wierności?!
Higiena serca uruchamia nasz rozum, aby panował nad tym naturalnym i w swej istocie dobrym popędem.
Istotne też są treści, które ładujemy sobie do głowy. Podam przykład: czytać Bravo - czytać Miłujcie się. Od tego, czym karmimy nasze umysły zależą nasze pragnienia, nasze działania, a nawet sny!
Bravo jest przykładem niszczących treści, narzędzia cywilizacji śmierci.
Miłujcie się propaguje miłość prawdziwie wolną, bez ukrytych haczyków i kruczków - narzędzie cywilizacji Życia.

Trochę czasu pani mgr poświęciła też przyczynom wczesnego, przedmałżeńskiego, pozamałżeńskiego współżycia seksualnego ludzi. Jedną z tych przyczyn jest brak afirmacji samej/samego siebie. Tutaj istotna jest rola ojca w wychowaniu dzieci.
Ojcowie! Apeluję do Was! Swoje córeczki trakutujcie jak księżniczki. Jak najpiękniejsze damy pod słońcem! Swoich synów nie nazywajcie nigdy ofiarami losu, gnojkami, głupkami etc.! Dostrzegajcie i chwalcie ich mądrość, siłę i męskość. Żadna kobieta nie przekona chłopaka że jest meski. My się na tym tak do końca nie znamy!

Kolejny wątek, który tu chcę przedstawić, to kwestia punktu widzenia obu płci na jedno konkretne zachowanie. Chodzi o sytuację, gdy dziewczyna podchodzi do swojego chłopaka/narzeczonego/męża i go przytula, obejmuje chcąc jedynie poczuć jego ciepło, bliskość. Zazwyczaj mężczyzna wtedy myśli: "Ona się do mnie klei. Pewnie czegoś chce." Przy czym to "czegoś" sprowadza do seksu.

A na koniec ważna sprawa. Przynajmniej dla mnie.
Mężczyzna nie przekroczy granicy wyznaczonej mu przez kobietę, którą kocha.
Ta świadomość daje mi poczucie bezpieczeństwa w związku.

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Cisza II

Od ładnych paru lat krząta mi się karteczka z tekstem zmodyfikowanej poisenki... Fani, znawcy grupy Universe na pewno znają melodię. Nie znam niestety autora tych słów...

I. Nie o nos mój mi chodzi
bo mnie biłaś nie raz
ale o to że młotkiem
uderzyłaś mnie w twarz.
Spadłem wtedy z szafy cichutko jak wiatr
że do dzisiaj pod okiem mam ślad.

Przychodziłaś co wieczór
i rozlegał się krzyk
lecz po pierwszym twym ciosie
nie mówiłem już nic
obolały leżałem
cichutko jak mysz
ty mnie kopać zaczęłaś i gryźć

Ref. W taką ciszę
na mym grobie dwa palą się znicze
ciebie wołam lecz innego już męczysz matoła

II. Jesteś moim demonem
i sadystą bez dna
jestes moją torturą
którą cierpię co dnia
już nie mogę uciekać
nogi złamane mam
chcesz połamać mi ręce to łam

Gdy w szpitalu leżałem
obolały jak nikt
nieszczęśliwie zasnąłem
i przyśniłas się ty
najpierw prawy sierpowy
potem lewy i kop
całej tej mej katordze chcę powiedzieć tu stop

niedziela, 30 listopada 2008

Adwent

Adwent czyli czas oczekiwania. Początek roku liturgicznego, taki biblijny Stary Testament. Oczekujemy na przyjście Jezusa, zwane w Polsce bardzo lajtowo jako Boże Narodzenie. A dlaczego lajtowo? Ledwo zakończyła się oktawa uroczystości wszystkich Świętych, a w sklepach nieśmiało zaczeły pokazywac się elementy bożonarodzeniowe głęboko zakorzenione w naszej kulturze. Biznes. Aby ten czas przeżyć nie tylko oczami ale sercem, tak sobie rozmyślam...

Bóg też ma swój biznes-plan - pragnie naszego zbawienia! Zanim zesłał na świat swojego Syna - musiał nas przygotować na to spotkanie. Zauważ, że Stary Testament jest potężnym zbiorem ksiąg. Takie dłuuuugie było przygotowanie ludzkości na przyjscie Zbawiciela. U progu Adwentu zastanawiam się nad tym szczególnym czasem. Porównując Adwent do ST stwierdzam, że dziś jest dzień siódmy, kiedy Bóg odpoczywa po sześciu dniach stwarzania. Ksiega Rodzaju podaje, że wszystko co Bóg stworzył było dobre. Zatem Ty, ja i wszystko co nas otacza jest dobre! Teraz jesteś Bożym stworzeniem, dobrym stworzeniem. I jutro z samego rana otrzymasz od Boga wezwanie, by panować nad światem. Bóg Ci daje wszystko czego potrzebujesz, a nawet wiecej. I teraz nas obdarza szczególnym błogosławieństwem, po to, by nas dobrze przygotować na ten dzień kiedy Maryja urodzi Syna Bożego. Gdy będziemy dobrze przygotowani, jak pasterze zerwiemy się z łóżek po sytej wigilijnej kolacji i pobiegniemy do szopy-kościoła powitać Małe Dziecię. A nasze serca niech wtedy przepełnia RADOŚĆ.

Tego autentycznego spotkania z Bogiem, życzę Tobie, Twoim Bliskim i sobie. Abyśmy się dobrze przygotowali do Bożego Narodzenia w naszych sercach, ofiaruję codzienną modlitwę - 10tkę różańca, za Ciebie, Czytelniku tego bloga i zachęcam do częstej modlitwy.

wtorek, 18 listopada 2008

Życie jako zadanie - myśli zebrane

Tak właśnie brzmiał temat pierwszego spotkania z serii Bliższe przygotowanie do małżeństwa. Oto pewne treści z tego spotkania: życie jest darem, wartością i zadaniem. Jesteśmy ogniwem w łańcuchu pokoleń. Dziedziczymy po rodzicach geny, grzech pierworodny, oraz otrzymujemy wychowanie. Bez cierpienia nie dostrzegamy wartości życia. Ogromną wartością dla katolików jest wiara i powinni ją przekazywać dzieciom. A'propo dzieci... Częstym powodem problemów egzystencjalnych młodzieży i dorosłych jest brak miłości i odrzucenie ich przez rodziców w okresie prenatalnym, czyli w tym czasie, gdy kobieta dowiaduje się,  że jest w ciąży. I tu zwracam się z apelem do młodych. Ludzie, już teraz kochajcie Wasze dzieci, które przyjdą na świat za jakiś, może bardzo długi czas. Jeśli Bóg powołuje Cię do bycia rodzcem, nie pozwól by Twoje dziecko miało jakiekolwiek podstawy czuć się niekochanym i niechcianym. Jak napisałam wyżej - życie jest darem. A teraz pytanko: jak żyć? Żyć tak, aby mi było dobrze, czy żyć tak, aby innym ze mną było dobrze? Życie jest zadaniem. Można być bogatym, ale w środku pustym. Można być ubogim, ale mieć wnętrze bezcennie bogate. I teraz pytanie, na które powinieneś sobie czym prędzej, ale rozważnie odpowiedzieć: kim chcę być? I nie chodzi w tym pytaniu o zawód... To pytanie ma Cię naprowadzić na kierunek Twego samowychowania. No to ja teraz idę się zastanowić nad odpowiedziami na powyższe pytania. Pora posprzątać swoje życie. 

wtorek, 11 listopada 2008

Moje dziecięce marzenia się spełniają!

Czy masz czas, żeby zastanowić się nad tym, o czym marzyłeś? Ja jako dziecko śpiewałam sobie pod nosem piosenkę. Nie będę cytować tych słów, wyrażały one mój smutek i brak nadziei. Jednak pragnęłam, by w przyszłości było lepiej. Modliłam się o przyjaciół. Chciałam mieć kogoś bliskiego, kto, by mnie rozumiał, lubił, szanował... Modliłam się o dobrego męża. 
Dzięki Bogu, mam teraz Przyjaciół, mam wspaniałego Narzeczonego, a moja modlitwa? Niech nie ustaje! Stale...

Ofiaruję Tobie Panie mój, 
wszystko to, co mam, 
wszystkich, których znam,
dobry Panie,
Oto moje skarby, przecież wiesz, 
Tyś skarbnicą ich najlepszą jest. 

wtorek, 28 października 2008

Zakochani spotykają się na randkach

Byłam dziś na pewnym spotkaniu. Odwiedziłam dawnego Przyjaciela. Ugościł mnie w swoim przytulnym pokoiku i wysłuchał mnie. Zauroczył mnie po raz kolejny. Moja dusza Go kocha, lecz serce jeszcze nie do końca. Zachciałam tak bardzo, bardzo spotykać się z Nim częściej, na dłużej... Poznawać Go coraz lepiej i po prostu z Nim być. 

Mam zdjecie z naszego spotkania. Patrząc na nie, nie widzę Jego postaci. Widzę tylko Światłość. W końcu Bóg jest Światłością! I to zdjecie jest cudem. Jest obrazem Światłości. Zawsze, gdy nia nie spojrzę będe pamiętać, że Jezus jest Światłem na mojej ścieżce. Nie mogę dopuścić do tego, by wygasło! 

piątek, 24 października 2008

Ostatni raz i nowy początek

Już postanowione. Wraca na stałe. Juz się prawie zadomowił. Jeszcze tylko raz tam wyruszamy. Po resztę rzeczy. Pożegnamy się z Gospodarzem, ale nie będziemy palić mostów! Takie to dziwne uczucie, gdy coś sie kończy... Nawet jeśli kiedyś znów dobijemy do tego portu, bedzie on inny. Już nie taki "nasz". Będzie szybciej biło serce i odżyją wspomnienia... 

Teraz budujemy powolutku naszą przyszłość. Musimy dojrzeć do pewnych decyzji. Musimy razem wykopać doły, pod silny Fundament. Oby nie brakło nam sił wszelkich ku temu potrzebnych. 

piątek, 10 października 2008

Perełki z rekolekcji

* Zapinamy, jeden pas bezpieczeństwa, drugi pas, chwytamy jedną poręcz z jednej strony, drugą z drugiej i: - Jezu, ufam Tobie!

* Serce jest przepaścią.

* Stamtąd jest niesamowity widok! Jak ze szczytu góry, tak z głębi serca. Jezus chce nas... zassać, abyśmy zobaczyli!

* Dajmy Bogu trochę roboty, bo On się nudzi jak my ciągle sami stwarzamy...

* Kobiety nie są księżmi, bo nie byłoby tajemnicy spowiedzi. Kobiety musza rozmawiać! Mężczyzna jest już wylewny mówiąc "no".

* Pan Bóg mówi: "Skacz! Zaufaj mi, złapię Cię"

* Wrocławska katedra "po godzinach". Ksiądz w ławce się modli w ciszy. Otwierają się drzwi zakrystii. Przed krucyfiksem staje starsza zakonnica, zwracając się do tabernakulum:
- Ty Żydzie! Taki wstyd?! Przed całym zakonem?! Żeby mi do rana była sprawa załatwiona!

* Róża dopóki jest znakiem miłości - tańczy w dłoniach, jest piękan. Gdy staje sie znakiem rozstania - jest zielskiem, badylem.

* Szatan jest mistrzem świata w grze świateł. Oświetla ludzi kolorowymi barwami - tego na czarno - jest zły, tamta na różowo - jest aniołem, boginią... Nie dajmy się zwariować!

* Jezus się spieszy. Spieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą.

* Vacate! Zatrzymaj się, uznaj, że jestem Bogiem. [Jezus]

* Krople drążą skały.

* Jesteśmy jak baloniki - każdy ma swój kształt. Ale jacy jesteśmy na prawdę - widać dopiero, gdy napełni nas Duch Święty [balonik-powietrze]


środa, 8 października 2008

Przed i po...

Wygrzebałam moje stare wiersze... Zanim poznałam mojego Narzeczonego pisałam tak:

***
Mam ochotę rzucić się
pod pociąg
ale to by było zbyt proste.

Mam ochotę wypłakać się
w ukochane ramiona.
Nie mam takich ramion.

Mam ochotę urwać głowę
powodowi mej depresji.
Nie znam powodu.
29.02.2004

W sierpniu moje serce zaczeło bić szybciej... Kogoś poznałam... A owoc jest taki:

***
Jestem jak tragiczny bohater
prozy pisanej przeż Życie.
Życie jednak czasem staje się łaskawe
i dzieli cukierkami.
Nić tragizmu przecięta.
Mogę iść dalej.

Trzymasz dłoń moją
uśmiechasz się szeroko tylko for me

I all już postanowione.
Jesteśmy sobie razem.
Tylko ja i Ty.
A razem My.
27.09.2004

niedziela, 5 października 2008

Wiersz bliski memu sercu

Kot w pustym mieszkaniu

Wisława Szymborska

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.

piątek, 3 października 2008

Miłość małżeńska

Włączyłam rano tv... na jednym z kanałów zapowiadali kolejny odcinek popularnego serilau. Kobieta mówi:
- Muszę się zastanowić nad moim małżeństwem. Czy ja jeszcze kocham [i tu padło imię serialowego męża]?

Niestety w dzisiejsym świecie często słyszy się o rozwodach, nieudanych małżeństwach... Ostatnio w radiu mówili, że co czwarte małżeństwo się rozpada, z różnych przyczyn. Rozowdy stają się czymś naturalnym, świat je akcepyuje.
- Muszę się zastanowić nad moim małżeństwem. - Co to oznacza? Że w tym małżeństwie jest problem.
- Czy ja jeszcze kocham mojego męża? - ten problem jest konkretnie nazwany: brak miłości.

PRZYSIĘGA MAŁŻEŃSKA W KOŚCIELE

zaczyna Pan Młody:

Ja ...(imię Pana Młodego) biorę Ciebie...(imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Następnie te same słowa powtarza Pani Młoda...

przy wymianie obrączek Pan Młody mówi:

...(imię Panny Młodej) przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

te same słowa powtarza Pani Młoda...


Takiej przysięgi nie można mówić bez głębokiego przekonania, że z tą konkretną osobą chcę żyć na dobre i na złe. A może trzeba powiedzieć: na złe i dobre?

Miłość to nie tylko uczucie. Miłość to postawa. Pięknie o niej pisze św. Paweł w Hymnie o miłości. Chyba każdy o nim słyszał...

Życzę każdej Parze, mojemu narzeczonemu i sobie, żeby Miłość małżeńska była dobrze rozumiana i właściwie kierowana. Każde pytanie o miłośc w związku ma porwadzić do wzrostu tej miłości, a nie do odwracania się na pięcie i odejścia.