wtorek, 9 grudnia 2008

Higiena serca - myśli zebrane

Kolejne nauki przedmałżeńskie mamy za sobą. W sumie nic nowego się nie dowiedzieliśmy, ale jest parę myśli, które chcę tu zostawić :)

Zacznę od tytułowej higieny. Chodzi o taką duchową, wewnetrzną higienę. Dobrze jest, gdy człowiek potrafi panować rozumem, nad swoim popędem seksualnym. Nie można sprowadzać popędu do pierwszorzadnej potrzeby, która jeśli się pojawi, musimy zaspokoić. Pani mgr podała prosty przykład. Chłopak uznaje seks za zaspokajanie swojej potrzeby, takiej jak zaspokajanie głodu czy pragnienia. A co się stanie, gdy nie bedzie mógł jej zaspokoić? W przypadku, gdy żona będzie w ciaży i z jakichś powodów ciąża będzie zagrożona, lekarz kategorycznie zabroni jakiegokolwiek zbliżenia; jakaś choroba, dłuższy wyjazd, rozłąka... ? Co wtedy? Zdrada? A ślubne przyzeczenie wierności?!
Higiena serca uruchamia nasz rozum, aby panował nad tym naturalnym i w swej istocie dobrym popędem.
Istotne też są treści, które ładujemy sobie do głowy. Podam przykład: czytać Bravo - czytać Miłujcie się. Od tego, czym karmimy nasze umysły zależą nasze pragnienia, nasze działania, a nawet sny!
Bravo jest przykładem niszczących treści, narzędzia cywilizacji śmierci.
Miłujcie się propaguje miłość prawdziwie wolną, bez ukrytych haczyków i kruczków - narzędzie cywilizacji Życia.

Trochę czasu pani mgr poświęciła też przyczynom wczesnego, przedmałżeńskiego, pozamałżeńskiego współżycia seksualnego ludzi. Jedną z tych przyczyn jest brak afirmacji samej/samego siebie. Tutaj istotna jest rola ojca w wychowaniu dzieci.
Ojcowie! Apeluję do Was! Swoje córeczki trakutujcie jak księżniczki. Jak najpiękniejsze damy pod słońcem! Swoich synów nie nazywajcie nigdy ofiarami losu, gnojkami, głupkami etc.! Dostrzegajcie i chwalcie ich mądrość, siłę i męskość. Żadna kobieta nie przekona chłopaka że jest meski. My się na tym tak do końca nie znamy!

Kolejny wątek, który tu chcę przedstawić, to kwestia punktu widzenia obu płci na jedno konkretne zachowanie. Chodzi o sytuację, gdy dziewczyna podchodzi do swojego chłopaka/narzeczonego/męża i go przytula, obejmuje chcąc jedynie poczuć jego ciepło, bliskość. Zazwyczaj mężczyzna wtedy myśli: "Ona się do mnie klei. Pewnie czegoś chce." Przy czym to "czegoś" sprowadza do seksu.

A na koniec ważna sprawa. Przynajmniej dla mnie.
Mężczyzna nie przekroczy granicy wyznaczonej mu przez kobietę, którą kocha.
Ta świadomość daje mi poczucie bezpieczeństwa w związku.

Brak komentarzy: