sobota, 29 stycznia 2011

Droga krzyżowa nienarodzonych

Może to nie czas na rozmyslanie o drodze krzyżowej... W końcu jeszcze choinki w niektórych domach, karnawał i radość... Jednak robię porządki na kompie i w płytach, a ten tekst jest warty zachowania.

Droga krzyżowa nienarodzonych 

         "Życie ludzkie jest święte, ponieważ od samego początku domaga się «stwórczego działania Boga» i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu. Sam Bóg jest Panem życia, od jego początku aż do jego końca. Nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego zniszczenia niewinnej istoty ludzkiej". (KKK 2258)
        
Dar życia, który Bóg Stwórca i Ojciec powierzył człowiekowi, domaga się od człowieka, aby miał świadomość nieocenionej jego wartości i przyjmował go w sposób odpowiedzialny. (Donum Vitae)

Spróbujmy przyjrzeć się, jak wygląda Droga Krzyżowa małych, bezbronnych istot ludzkich, którym nie pozwolono przyjść na świat. Wszak i Jezusa zamierzał zabić Herod jak mówi nam ewangelia (Mt 2, 13-16) "Będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić… Wtedy Herod widząc, że Mędrcy zawiedli wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców do lat dwóch". Pragniemy Zbawicielu, wynagrodzić Ci zniewagi wyrządzone przez zabijanie poczętego życia. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami; i Ty Matko Bolesna, któraś współcierpiała, przyczyń się za nami.

Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany
Dziś moja mama dowiedziała się, że ja już żyję w niej od przeszło miesiąca i to pod jej sercem. Niestety nie ucieszyła się mną. Powiedziała straszne słowa: Nie chcę tego dziecka! Nie ma dla niego miejsca w naszym domu!

Jezu, Ty pierwszy usłyszałeś taki wyrok – wysłuchałeś go w milczeniu. Ja nie umiem mówić. Kochana mamo, tato, ja wprawdzie milczę, ale wiem o waszym wyroku na mnie! Pytam Was - Dlaczego? Za co? Pozwólcie mi żyć i kochać… Któryś cierpiał za nas rany…

Stacja II
Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jak trudno jest żyć po wyroku. Wszystko we mnie krzyczy i protestuje. Chcę żyć! Chcę się rozwijać, a wy nie daliście mi tej szansy. Przekreśliliście Boże plany, co do mnie. Mieć tę świadomość, że idzie się na śmierć przedwcześnie i niesprawiedliwie, wziąć taki ciężki krzyż, gdy ma się tak mało sił – to jest strasznie bolesne. Mamo! Tato! Czy wiecie, że ten krzyż, który mi daliście w tej chwili jest za ciężki i niesprawiedliwy?

Jezu! Ty też dźwigałeś krzyż niesprawiedliwie. Wziąłeś go z miłości do wszystkich ludzi. Ja też chcę kochać i być kochanym… Któryś cierpiał za nas rany…


Stacja III
Pan Jezus pierwszy raz upada
pod krzyżem
Mój krzyż, tak jak Twój Jezu, jest bardzo ciężki, przekraczający moje zbyt małe siły. Nic dziwnego, że upadam i załamuję się. Najbliżsi wyrzekli się mnie. Nie kochają mnie i nie oczekują mnie. Jezu, Ty też byłeś sam ze swoim krzyżem. Też upadłeś, ale powstałeś i szedłeś dalej. Czuję, że i ja mam w sobie tyle dynamizmu i tyle sił do życia! Próbuję, więc poderwać się, aby dalej się rozwijać. Tylko proszę dajcie mi szansę… Któryś cierpiał za nas rany…
 
Stacja IV
Pan Jezus spotyka matkę swoją
Matka – czy ja mam matkę?… Wszak ona spotyka się ze mną, bo przecież nosi mnie w swoim łonie. Jej krew dopływa do mnie i tą krwią odżywia mnie. Mamo, dlaczego karmisz mnie dymem z papierosów i alkoholem? Dlaczego spotkania z tobą są takie bolesne?…

Matko Boża, Ty też spotkałaś Swego Syna i Wasze spotkanie było pełne bólu i cierpienia. Ale było ono przepełnione miłością. Jezu jedynie Twoja Matka umie naprawdę kochać. Ona kocha także i mnie, bo jest też moją Matką… Któryś cierpiał za nas rany…



Stacja V
 Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi
Szymon był dobrym człowiekiem. Wprawdzie niechętnie, ale pomógł Ci Jezu nieść krzyż. Zrozumiał wreszcie tajemnicę krzyża. Ktoś powiedział mojej mamie, że ten tak zwany "zabieg" jest niebezpieczny, że powinna się dobrze zastanowić nad decyzją. Mama zawahała się w swoim postanowieniu – nie z miłości do mnie, lecz z obawy o siebie. Och mamo! Gdybyś Ty wiedziała, jaką ulgę sprawiło mi twoje dobre, choć egoistyczne myślenie. Niechcący pomogłaś mi, ulżyłaś. Sprawił to cierpiący Jezus… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA VI
 ŚWIĘTA WERONIKA OCIERA TWARZ
 PANU JEZUSOWI
Drobna, niepozorna, ale odważna i miłosierna kobieta podbiegła z czystą chustą i otarła Twoje Jezu Oblicze. Przyniosła Ci na krótko ulgę… Moja mama zwierzyła się przyjaciółce ze swojej tajemnicy. Ona już chciała jej gratulować i życzyć szczęśliwego rozwiązania, gdy dowiedziała się, że ja jednak się nie urodzę. Jej radość zmieniła się w smutek. Próbowała tłumaczyć mojej mamie, chciała mnie jeszcze ratować. Wielką ulgę mi przyniosła. Otarła moją malutką twarzyczkę nieznajoma, szlachetna jak Weronika. Dziękuję Ci za to heroiczna "Weroniko"… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA VII
PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM
PO RAZ DRUGI
Dobra doradczyni mojej mamy odeszła. Na moich malutkich, słabych ramionkach został tylko krzyż, jeszcze cięższy. I choć się rozwijam, rosnę z każdym dniem tak bardzo się zmieniam, nie umiem sobie poradzić z tym krzyżem, który rośnie wraz ze mną. Przytłacza mnie, więc znów upadam.

Jezu pomóż mi dźwignąć się. Ja chcę żyć! Proszę Cię pomóż też mojej mamie… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA VIII
PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE
NIEWIASTY
Wiele jest dobrych kobiet i takich, które płaczą nad losem moim i moich braciszków i siostrzyczek, bezbronnych i niewinnych. Te kobiety płaczące zwykle nic nie robią, aby ten nasz – nienarodzonych dzieci – tragiczny los zmienić. Grzeszą zaniedbaniem, gorszą się, a mogłyby jeszcze pomóc – okazać trochę ciepła, wesprzeć. Moja mama potrzebuje miłości!

Jezu, Ty upomniałeś i pouczyłeś płaczące niewiasty, aby płakały raczej nad sobą, swoimi dziećmi i nad grzechami. A więc płaczące niewiasty na wasz ratunek, na wasz protest, na waszą miłość czekają nienarodzone dzieci… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA IX
 PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ TRZECI
Mój krzyż rośnie do ogromnych rozmiarów, powiększa go świadomość zbliżającej się okrutnej śmierci. Ta myśl powoduje, że już prawie umieram. Przeżywam śmiertelne załamanie…
Jezu, tylko Ty jeden wiesz, co dzieje się w mym sercu. Ty jeden rozumiesz moje położenie. Ty Boże, dałeś ludziom wolną wolę, a oni wykorzystują ją, nadużywają najświętszego daru Bożego do czynienia zła… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA X
 PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Jestem w pełni rozwoju, wszystko we mnie krzyczy, bo naprawdę chcę żyć! Mamo, gdybyś wiedziała jak bardzo tego pragnę, gdybyś chciała mnie zobaczyć, gdybyś, choć trochę mnie kochała… Umiałabyś poczekać jeszcze i mogłabyś przeżywać niepojętą radość mojego narodzenia. Mamo! Tato! Dlaczego nie chcecie przeżyć moich narodzin?
Jezu, na Ciebie obnażonego patrzyli oprawcy. Dla nas malutkich nawet lekarze mogą stać się mordercami, bo matkom i ojcom zabrakło odwagi… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA XI
PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Nadeszła moja ostatnia godzina. Moja mama przyszła do lekarza by mnie zabił. On wziął ostre narzędzie, którym mnie rani wiele razy. Od pierwszego zranienia jeszcze się nie umiera, tylko strasznie się cierpi. Ja się nie skarżę, choć to bardzo boli! Mamo, czy widzisz moją krew? Nie, ty nie chcesz patrzeć na krew. Ostre narzędzie dosięga mnie głęboko rozdziera moje malutkie ciało…
Jezu, w tej męce tylko Ty mnie rozumiesz. Przeżyłeś przybijanie tępymi gwoździami twoich rąk i nóg do krzyża na Golgocie. Dodaj mi siły w moim jakże okrutnym, agonalnym cierpieniu… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA XII
PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Żegnaj moja mamusiu, twoje łono stało się krzyżem, na którym ja umieram. Mimo, że mnie zabijasz, jesteś jednak moją matką. Matką, która nie kocha, która odrzuciła najcenniejszy dar Boży – życie…
Pod krzyżem Chrystusa też stała Matka. Ona kochała, współcierpiała, bo przez krzyż dokonywało się zbawienie świata. Moje cierpienie i śmierć mogą ciebie potępić. Lecz ja się modlę za tych, którzy mnie zabili: "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią"(Łk 23, 34)… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA XIII
PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
Jezu, Ciebie po zdjęciu z krzyża położono na kolanach Matki. Ona, patrząc na Ciebie, na Twoje rany konała w swoim sercu i współzbawiała świat. Moja mama nie chce na mnie patrzeć! Moje ciało porozrywane na kawałki wrzucono do kubła. Matka odczuła ulgę, bo pozbyła się już ciężaru, choć zostało jej brzemię wyrzutów sumienia.
Matko Boża i moja Matko, proszę Cię, weź moje ciało w swoje Niepokalane Ręce. Poskładaj je na Zmartwychwstanie… Któryś cierpiał za nas rany…

STACJA XIV
PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Matka i najwierniejsi przyjaciele złożyli ciało Twoje Panie Jezu do grobu. Dla mnie grobem jest kubeł na śmieci i odpady. Jest to nasz wspólny grób, bo we mnie zamordowano Ciebie Jezu. Wszak Ty powiedziałeś: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 45)
 Jezu, Tyś trzeciego dnia wstał z martwych, jak to zapowiedziałeś: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni Go zabiją, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Mt 17, 22-23) Zwycięzco śmierci, w Tobie mam nadzieję…mocną i niezawodną… ZMARTWYCHWSTANIE… Któryś cierpiał za nas rany…


ZAKOŃCZENIE
W dzisiejszym świecie podważana jest tożsamość rodziny, a także pozycja, jaką zajmuje ona w świecie. Ideologiczna agresja, która występuje przeciw rodzinie niszczy jej istotę, a także wartości moralne i duchowe utrudniając jej wypełnienie swoich zadań. Tym samym dąży się do deformacji sumień oraz zatarcia granicy pomiędzy dobrem a złem. Cywilizacja śmierci w coraz większym stopniu opanowuje świat i zagraża człowiekowi. (por. J. Kłys Arena bitwy o życie)
Rodzina jest wspólnotą życia i miłości. Dar życia, który człowiek otrzymał od Stwórcy powinien być postrzegany w ludzkiej świadomości jako wielka wartość i przyjmowany z wielką odpowiedzialnością. Każdy człowiek powinien życia strzec, bronić i kochać je. (K. Majdański bp, Cywilizacja życia)
Bronić życia i umacniać je, czcić je i kochać – oto zadanie, które Bóg powierzył każdemu człowiekowi, powołując go – jako swój żywy obraz – do udziału w Jego panowaniu nad światem… (EV 42)
Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu zapisanemu w sercu każdego człowieka, poznawalnemu przez sam rozum i głoszonemu przez Kościół. (EV 62)

czwartek, 6 stycznia 2011

Klient vs Sprzedawca

Poczytałam trochę w necie historyjek z życia Klient vs Sprzedawca. Jako, że mam już doświadczenie na stanowisku kasjera to podzielę się moimi przeżyciami :) Procowałam w empiku. Kasy są na samym środku, po jednej stronie jest punkt informacyjny i kasa biletowa, po drugiej stronie dział multimedia.

A przy kasie...

- Ile to kosztuje?
Gdy nie było kolejki sprawdzałam cenę towaru na kasie, ale gdy sznurek ludzi wił się na pół sklepu odsyłałam klientów: "Proszę sprawdzić tam na czytniku." Bo w empiku są czytniki jak w każdym markecie... Ale nie każdy to wie, więc grzecznie odsyłamy.

- Czy jest może książka... [tu następuje otwieranie torebki, przekopywanie wszystkich przegródek i wyciąganie malutkiej, pogniecionej i zabazgranej karteczki... tylko po to, żeby usłyszeć...]
- Informacja jest TAM. - Jednak jeden klient nie dawał za wygraną:
- Ale ma pani komputer przed sobą, nie sprawdzi mi pani?
- To jest kasa, proszę pana, a nie komputer...

Pewna pani, koło 50-tki, kładzie na ladzie kilka pozycji. Kasuję po kolei. Klientka wskazując nieskasowany jeszcze atlas pyta:
- Czy ten atlas jest samochodowy? Bo tu nigdzie nie pisze...
Zerknęłam na okładkę i czytam "atlas drogowy" i przytakuję. Na co klientka z niedowierzaniem przygląda się dalej. czyta opis z tyłu: "mapa aktualnych fotoradarów, czarnych punktów i wiaduktów do 4 metrów"
- Ale dlaczego tu nie pisze, że to jest samochodowy? Skąd ja mam wiedzieć czy on się nadaje do samochodu?
Za mną stała koleżanka z punktu info i mówi klientce, że "drogowy" to synonim słowa "samochodowy" i spokojnie może zabrać atlas do samochodu. Klientka najwyraźniej nie dosłyszała, bo pyta:
- Co to jest?!
a gdy grzecznie wyjaśniłam:
- Synonim, wyraz bliskoznaczny - odparła z oburzeniem
- Ja wiem co to jest synonim!
Ale atlasu nie kupiła.

Klienci płacący kartą zbliżeniową paypass (do 50zł) dostają promocyjną czekoladkę. Nie każdy wie o promocji, ale zawsze gdy ktoś taką kartą chciał płacić oszczędzałam sobie czas a klientowi wpisywanie PINu. Sięgałam pod ladę, wręczałam czekoladkę mówiąc: "Czekolada za użycie karty paypass." Pewien klient, następny z kolejki miał do zapłaty prawie 200zł. Podając mi kartę chwali się, że też ma taką kartę zbliżeniową i też chce dostać czekoladkę. Mówię, że promocja obowiązuje tylko przy zakupach do 50zł. To klient mówi, że on może płacić za wszystko osobno. Wtedy dostanie więcej czekoladek. Spojrzałam na kartę, a na niej żadnego napisu "paypass". Trudno było przekonać klienta, że to nie jest karta zbliżeniowa tylko zwykła i niestety czekoladki nie będzie. Gdyby nie był taki pazerny może sięgnęłabym pod ladę i dla świętego spokoju, obawiałam się jednak, że będzie tak pazerny jak inny klient...

Kupił 3 kartki świąteczne i grzecznie przy kasie pyta o koperty. Stos kopert mamy pod ladą, po kartkach, ale nikt nie mówił czy możemy je rozdawać... Koperty nie są w stałym asortymencie sklepu, więc ogólnie ich nie sprzedajemy, ale 3 kartki... kopert jest z 200... Dałam mu 3 koperty. Parę dni później ten sam klient podszedł do kasy do koleżanki z dość dużym plikiem kartek świątecznych. Koleżanka nabiła wszystkie na kasę i słyszę tylko jak kasjerka mówi: "Nie mamy kopert."
Klient: - Jak to nie macie? Przecież kupiłem tu ostatnio koperty!
- Dobrze, ale teraz nie mamy kopert.
- To ostatnio były, a teraz nie ma? Ja potrzebuję koperty do tych kartek!
Już wiedziałam co to za klient... Trudno nie zapamiętać kogoś kto z białych kopert chce "te bardziej białe"... Odwróciłam się od swojego klienta i na drugi koniec kas grzecznie mówię kopertowemu klientowi:
- Rozumie pan, że nie mamy? Skończyły się. Mamy koperty tylko po kartkach i nie są na sprzedaż. W tej chwili się skończyły. - I zajęłam się moim klientem. Słyszałam tylko oburzony głos: "To ja nie biorę tych kartek jak nie ma do nich kopert."

Podchodzi do kasy dziecko, około 13 letnie. Podaje książkę i płytę. Na obu artykułach były naklejone duże ceny, że z daleka widać, że oba artykuły kosztują po 29,90zł. Mówię:
- Razem 59,80zł. - I widzę konsternację i pomięte 50zł  ręce...
- To tylko tą książkę poproszę...

Było kilku klientów, którzy po usłyszeniu ile mają zapłacić stwierdzali, że nie mają tyle pieniędzy, albo nie mają w ogóle portfela. Byli i tacy, którzy dziwili się, że "aż tyle" muszą zapłacić, gdy na każdym artykule cena była widoczna.

Pewna młoda dziewczyna przy wpisywaniu PINu nagle przestraszonym głosem mówi, że pomyliła cyfrę i pyta co ma nacisnąć. Gdy ja mówiłam "Żółty" dziewczyna trzymała palec na czerwonym guziku, którym anulowała transakcję. Dla mnie to nie był problem, powtórzyć komendy, ona jednak bardzo się tym przejęła i przepraszała patrząc jak Kot ze Shreka.

Gdy pewnego dnia zaczynałam pracę i liczyłam dopiero pieniądze, do koleżanki obok podeszła pani ochroniarz z dziewczyną około 15 letnią i pyta kasjerkę czy ta dziewczyna kupowała u niej płytę, bo nie ma paragonu, a bramka przy drzwiach piszczy. I słowo kasjerki jest w tym momencie decydujące. Jednak gdy przez sklep przewija się masa ludzi (jak to przed świętami) to nie sposób zapamiętać każdego klienta. Więc koleżanka mówi, że nie kojarzy tej dziewczyny. Dziewczyna jest gotowa zapłacić jeszcze raz za płytę, widać, że jej zależy. Podchodzi jakaś znajoma/ koleżanka/ siostra... tej dziewczyny i mówi, że ona była przy tych zakupach i płyta jest kupiona a nie skradziona. Jednak jej zdanie nie jest wiarygodne. Kasjerka zaczęła szukać na kopi paragonów w kasie, czy ma nabitą tę płytę, ale nie mogła się doszukać. Nagle podchodzi koleżanka, która stoi przy kasie tylko, gdy są większe kolejki i pyta, co się stało. Okazało się, że to u niej dziewczyny kupiły płytę. Drodzy Klienci, po to dajemy am paragony, żebyście je zabrali, a jeśli nie są Wam potrzebne to wyrzućcie je do pierwszego kosza PO WYJŚCIU ze sklepu.
Paragon jest też podstawą wszelkich reklamacji i zwrotów.

Podchodzi do mnie pewna pani z dwiema książkami i paragonem i nieśmiało mówi:
- Mój syn z kolegą chcieli zrobić prezent sowim kolegom na 18tkę, ale to co kupili to totalny niewypał, czy a się to zwrócić?
Okazało się, że kupili książki o tematyce erotycznej. Jako, że jeden z klientów nie zabrał ze sobą paragonu to pani mogła zwrócić tylko jedną książkę.

Był taki dzień, kiedy to każdy klient, który nie płacił kartą wyciągał 50zł lub 100zł.

Ludziom podobało się, gdy pytałam czy mają grosik, 4 grosze lub 9 groszy. Moim obowiązkiem było wydać każdego grosza, a gdy ktoś dosypał mi żółciutkich monet miałam czym wydawać kolejnym klientom.

Przepraszam Panią, której nie wydałam 30zł reszty. To naprawdę nie było celowe. Do dziś mi głupio. Dobrze, że Pani wróciła i upomniała się o swoje.

Przepraszam Cię młody niepełnoletni jeszcze człowieku, że nie sprzedałam Ci tej gry, no ale ktoś mądrzejszy od nas obojga po coś tam umieścił te "+18"...

Pozdrawiam pana, który odważył się zapytać, czy to prawda, że w empiku można wypożyczać płyty :)

Pozdrawiam też Pana, który chwilę po odejściu od kasy stwierdził, że zamiast 13zł wydałam mu tylko 3zł. Bo nie ma 10zł w portfelu... Przeprosiłam, wyjęłam z kasy 10zł, dałam Klientowi... Po godzinie Pan przyszedł i pyta:
- Pamięta mnie Pani? Bo ja te 10zł  kieszeni znalazłem, więc jednak mi pani dobrze wydała. Przepraszam, oddaję.

Pozdrawiam Panią Blondynkę, która odstała swoje w kolejce do mnie, abym mogła jej wykrzyczeć, że jestem kasjerką, a informacja jest TAM, i to nie prawda, że na sklepie nie ma pracowników do pomocy, bo tylko zerknęłam jej przez ramię i wskazałam 2 dziewczyny w koszulkach "empik team".

Na koniec pozdrawiam całą ekipę, z którą pracowałam. Dobrze było Was poznać, fajni z Was ludzie. Dziękuję Pani Dyrektor za umożliwienie mi zdobycia takiego doświadczenia. Jakbym mogła się tam jeszcze do czegoś przydać to jestem chętna :)