sobota, 5 października 2013

Człowiekbóg

Człowiekbóg to osoba, która bawi się w Pana Boga. Są różne rodzaje człowiekbogów, a ten post dedykuję tym, którzy udają Boga Ojca Stworzyciela.

Zacznijmy od początku. A na początku siedziały sobie trzy Duchy w pustce i nicości. Mieszały się ich uczucia - radość i miłość ze smutkiem i samotnością. Te trzy Duchy postanowiły stworzyć aniołów, aby mieli kogo kochać, i by nie byli już więcej samotni. Aniołowie stworzeni przez Boga kochają Go, a Pan Bóg kocha swoje stworzenie. Jednak miłość Pana Boga jest tak wielka, że wszyscy stworzeni aniołowie mają ją już w nadmiarze, a ona nadal poszukuje kogoś do kochania. Pan Bóg stwarza dalej. Postanowił stworzyć osobę podobną do siebie. Zanim stworzył człowieka - stworzył wszystko co człowiek będzie potrzebował, aby żyć: miejsce, warunki bytu... I gdy wszystko było gotowe, Bóg mógł stworzyć Adama i Ewę.

Niektórzy aniołowie robią się zazdrośni, że Bóg jeszcze jakieś inne stworzenie obdarza tak wielką miłością. Buntują się przeciw Bogu i odwracają się od Niego. Pan Bóg cierpi z tego powodu, ale Jego miłość polega na tym, że nie będzie siłą nikogo zmuszał, aby Go ktoś kochał. Pan Bóg daje wolność, która polega na tym, że możemy się od Niego odwrócić. Część aniołów odeszła z raju.
Swoją drogą, Pan Bóg, który jest wszędzie musiał odstąpić im jakieś miejsce. Nazwano to miejsce piekłem. I wszechobecny Bóg już nie jest wszechobecny, bo w piekle Go nie ma. No ale... Upadłych aniołów nazywamy diabłami, szatanami. Znamy nawet kilka imion tych istot. Jeden z nich to Lucyfer = Niosący światło... Taki aniołbóg.

W Starym Testamencie mamy historię Adama i Ewy. I wielu się zastanawia, jakie to wielkie kazirodztwo było skoro z jednej pary cała kula ziemska zaludniona. I w ogóle kto spisał historię stworzenia świata skoro Adam i Ewa byli stworzeni jako ostatni... I nie umieli pisać, bo po co...
1. Historia Adama i Ewy jest opowiadaniem nie koniecznie opartym na faktach, ale przedstawiającym prawdę - ludzie, stworzenie Boże odeszło od Pana Boga. (Podobnie jak aniołowiebogowie.)
2. Pan Bóg, obok Adama i Ewy mógł stworzyć wiele miliardów par jednocześnie. To, że Pismo Św. opisuje Adama i Ewę, a później ich rodzinę, nie znaczy, że inni nie byli tak samo stworzeni jak oni.

Pan Bóg stworzył ludzi, a część ludzi się do niego odwróciła. i to są właśnie człowiekbogowie.

Taki aniołbóg jest istotą duchową, może robić co chce w sferze duchowej. A że uważa się za boga to sobie rządzi po swojemu. Głównym celem aniołówbogów jest oczywiście odciągnąć od Boga Jego stworzenie: aniołów i ludzi. I często trzeba im przyznać: "dobra robota".

Człowiekbóg bawi się w Boga, a tak na prawdę to wszelkie korzyści z takiego osobnika płyną do aniołówbogów. Tylko, że człowiekbóg tego nie widzi i z pewnością będzie się musiał piekielnie mocno natrudzić, żeby to dostrzec.

Sedno sprawy:
Człowiekbóg bawi się w stworzyciela. Nastolatkom proponuje seks z antykoncepcją. Seks jest czymś tak głęboko wpisanym w życie każdego człowieka, że aniołowiebogowie się nie muszą wcale wysilać, żeby nabijać punkty sobie a ujmować Bogu. Seks w wieku gimnazjalnym jest OK, trzeba się tylko zabezpieczyć, żeby nie wyszło na jaw, bo jak taka 14latka będzie miała własnego bachora to będzie koniec świata. W szkole ponadgimnazjalnej już się dziewczyny rozglądają za kimś wartościowym, tak na dłuższy związek (oczywiście są wyjątki). Skoro seks się zaczął w gimnazjum, a jest taki smakowity to w liceum/technikum/zawodówce też go nie zabraknie. Oczywiście idzie za tym antykoncepcja. I tak się człowiekbóg faszeruje stresem - czy nas nie nakryją, czy pigułki będą skuteczne, czy zajdę w ciążę, czy on będzie ze mną do końca życia, co ja mu dam po ślubie skoro już cnoty nie mam. Wróć. Czy będzie chciał ślubu czy mnie zostawi dla młodszej... I tak się człowiebóg faszeruje hormonami - nie ważne, że to tykająca bomba atomowa w ciele kobiety, ważne, że można się pobzykać od czasu do czasu - chociaż na ten seks tez nie ma się ochoty.

Ups. Wpadka. Spoko-loko-luz-i-spontan - ginekolog-to-posprząta. Po co mieć bachora w domu, nie ma kasy, nie ma czasu, co innego mamy w głowach. "Panie doktorze, z ile będziemy mogli znowu się kochać?"

Człowiekbóg po jakimś czasie, jak już się wyszaleje trochę - znowu chodzi po lekarzach bo mieć dziecko chce, a nie może. Znaczy może, ale zrobić nie umie. Aniołbóg już skrzydła zaciera, klaszcze w dłonie - ulotką in vitro przed oczami macha.O jakie to wspaniałe rozwiązanie. Jak się ten cholerny plemnik z tą cholerną komórką jajową połączyć same nie umieją to je pod lupę i siłą trzeba... Potem tylko mały zabieg - wszczepić, poczekać, urodzić i szczęśliwym być.

Człowiekbóg ma wszystko dobrze zaplanowane. A anioolbóg zbiera trofea.

Tylko Bogu Jedynemu serce z żalu pęka.
Bo Bóg seks dla małżonków zarezerwował. W małżeństwie nie ma stresu, że zostawi, że się wyda, że brzuch będzie, że...

Antykoncepcji Bóg wcale sobie nie życzy. Rozum dał po to, by nad ciałem panować - znać swe ciało i jak nie chcesz dziecka teraz to nie wskakuj na penisa. Serio, to działa - najlepsza na świecie antykoncepcja.

Aborcja? O... porozmawiaj tylko z kobietą, która przed tobą usunęła problem. Ale niech to będzie normalna kobieta a nie człowiekbóg.

I in vitro. Ilu Pan Bóg Adamów w raju stworzył? Ile Ew tam było? Po kilka? I te słabsze i gorsze Pan Bóg zutylizował, a najlepsze - najsilniejsze sobie zostawił? Ludzie, czyście do reszty zwariowali? Robi lekarz na szkiełku. z wytarganej z jajnika komórki i wytrząśniętych w obskurnym kiblu plemników - CZŁOWIEKA. I kilka osób powstaje. Większość, a nieraz wszystkie - przed swoim zaistnieniem są na śmierć skazane. Bo się człowiekbóg w stwarzanie bawi.

Jeszcze klonowanie brzmi ciekawie i eutanazja i... cokolwiek jeszcze aniołbóg podsunie do zakutych łbów.

Na koniec
Brawo jeśli tu dobrnąłeś...

Bóg Cię kocha tak bardzo, że Ci  powala na seks przedmałżeński, antykoncepcję, aborcję, in vitro, klonowanie, eutanazję i przeróżne inne przestępstwa. Jak bardzo nisko musisz upaść, żeby dostrzec, że Bóg jest przy Tobie stale, w każdym Twoim śmierdzącym bagnie? Zechciej pokochać Boga, a odkryjesz jak bardzo źle jest być człowiekiembogiem. W wymienionych przeze mnie wyżej sytuacjach nie ma "ale". Zło jest złem niezależnie od okoliczności. Pocieszające jest to, że Jezus już za to nasze zło zapłacił. Trzeba nam tylko pójść do Niego i oddać Mu wszystkie nasze problemy: z seksem (także pornografią, masturbacją, pedofilią, zoofilią, masochizmem, sadyzmem, ...), antykoncepcją, aborcją, desperackim pragnieniem posiadania dziecka kosztem życia innych dzieci...

Człowiekbóg to osoba, która bawi się w Pana Boga. Dlatego jego szczęście także jest zabawkowe.
Chcesz mieć prawdziwe szczęście? Nie baw się w Boga, ale kochaj Boga. Amen.

Zacznij od spowiedzi. Jezus czeka niecierpliwie, by Ci pokazać jak bardzo Cię kocha. I uwierz mi - poczujesz tą Jego miłość całym sobą.

czwartek, 3 października 2013

WOLNOŚĆ * Jak pies spuszczony ze smyczy

Długo czekałam na taki dzień, jak dzisiejszy. Śledzący bloga wiedzą, że jestem mamą, a mamy wiedza jak to czasem ciężko znaleźć czas tylko dla siebie, na to co się chce zrobić wyłącznie dla własnej przyjemności. Dziecko w żłobku. Mąż w pracy, a ja nie muszę dzisiaj NIC.

Mogę nagle robić wszystko to, czego nie mogłam przez ostatnie kilkanaście miesięcy i mam na to jakieś 8 godzin z doby. Oczywiście pomysłów i potrzeb jest tyle, ze trzy dni by zabrakło, aby nadrobić zaległości. Dlatego w sposób rozsądny zaplanowałam sobie wcześniej plan działania na dziś.

A teraz kilka szczegółów z mojego życia, które chcę uwiecznić, aby nie przepadły:
* Szukałam pracy przez całe wakacje. Przeróżnej. Miałam dwa dni szkolenia w ochronie marketu, ale, że z panami ochroniarzami nie szło się po ludzku dogadać to skończyło się na tym, że na początku sierpnia podałam moje wymiary do uszycia munduru (oferowali mi prace tajniaka) i ten mundur (tajniaka) szyją do dziś. Kolejna rozmowa miała miejsce w hotelu i dotyczyła pracy w sklepie, który otwierał kolejny punkt w naszym mieście. Praca polegałaby na kompleksowej obsłudze całego sklepu, począwszy od wymycia podłóg, na kasowaniu towaru i uśmiechaniu się do klientów. Odpowiadało by mi to, ale panowie nie chcieli u siebie nauczyciela, bo jak się nadarzy okazja wrócić do szkoły to na bank tam pójdę. A jeśli nie pójdę, to zaciążę ponownie i będą dokładać do interesu. W końcu oferują umowę na 2-3 lat po okresie próbnym.
Trafiłam na rozmowę na stanowisko ankietera. Po rozmowie wróciłam do domu z wielkim bananem na buzi, bo Panu się w moim CV podobało absolutnie wszystko! I przesiedziałam długo przed komputerem, aby znaleźć w tej firmie haczyk. Nie chcą mnie tam na ankietera, ale na... przedstawiciela regionalnego! Rozeznałam się w temacie i podjęłam się wyzwania. Jeżeli miałeś wypadek w pracy lub jako kierowca, pasażer lub pieszy, albo jeżeli w wypadku straciłeś kogoś bliskiego z rodziny - daj mi znać, a pomogę Ci ustalić czy należy Ci się odszkodowanie z OC sprawcy wypadku. Jeśli się należy, to powiem Ci, jak je uzyskać. I zrobię to za darmo :) Dużo się dowiedziałam o tym jakie prawa i przywileje ma poszkodowany. Sama teraz roszczę o odszkodowanie dla mnie za wypadek z 2006r. a pod lupę bierzemy wypadki, które miały miejsce po 10. sierpnia 1997r. Chętnie pomogę innym uzyskać należną kasę, za cierpienie, koszty leczenia, szkodę moralną, utracone wynagrodzenia... Jeśli wypadek miał ojciec rodziny, który ją utrzymuje to cierpi przecież całą rodzina, bo wypłata za L4 jest niższa - każdy domownik to odczuje. Ale nie o tym ten post :)
W moich poszukiwaniach pracy był także epizod z pracą biurową, przy telefonie - odbieranie połączeń i "pierwsza pomoc" techniczna przy obsłudze pewnego programu/systemu.modułu... I już się szkoliłam, już miałam podpisać umowę - księgowa szykowała dokumenty. A tu zadzwonił telefon - ks. Proboszcz, potrzebuje katechetkę na zastępstwo. Od zaraz. Ale niespodzianka. Bardzo się ucieszyłam. Szkoda tylko, że ta praca w szkole nie mogła poczekać jeszcze miesiąca, lub, że nie dali wcześniej znać. Było mi przykro i głupio, że narobiłam zamieszania przy tej pracy biurowej. W piątek rozmowa, w poniedziałek o 8:00 zaczynam i w południe rezygnuję, na rzeczy szkoły. Cóż. każdy mnie tam zrozumiał. Trzymam kciuki, aby sobie poradzili.
Jeszcze się pochwalę, że w tym roku szkolnym także przygotowuję dzieci do I Komunii Świętej :)

* Darek. Nasz Skarb bezcenny. Jak wrócił z końcem czerwca ze żłobka, od Wesołych Skrzatów tak już tupta. Wszędzie go pełno, a najchętniej tupta wszędzie tam, gdzie ja jestem. Pije sam, uczy się jeść sam łyżeczką, widelcem. Ostatnie jego umiejętności to samodzielne wychodzenie z łóżeczka, klikanie po klawiaturze i trzaskanie myszką, wchodzenie po schodach, gdy go trzymam za rękę. Przesypia już całe noce (zazwyczaj) i śpi raz za dnia. Zaczyna mówić różnymi językami, których nie sposób powtórzyć, a co dopiero zrozumieć :D Rozumie doskonale co się do niego mówi i co się od niego chce. Teraz przyzwyczaja się do żłobka. Jest to dość trudne dla niego. Wcześniej było łatwiej, bo był mniejszy. Ale nie było nas stać, aby chodził przez całe lato do żłobka bez przerwy. Niestety teraz musi się przyzwyczajać znowu. Tym bardziej, że zmieniliśmy żłobek, na bliższy. Z obu jestem zadowolona. Więc jeśli któraś mama będzie miała dylemat, który żłobek w Tychach wybrać, to powiem, że "Wesołe Skrzaty" bardzo dobrze wspominam. a teraz prowadzę malca do "A kuku" i też tam jest w porządku.

* Zapisuję w zeszycie plany, co jest do zrobienia. Nie chcę być zrzędą, która siedzi, narzeka jak ma ciężko i nic nie robi. Dlatego przez te wakacje - poszukiwania pracy trzeba było jakoś się trzymać w ryzach i takie zapisywanie co mam do zrobienia bardzo mi to ułatwiało. Co, gdzie, jak, kiedy - zapisałam i mogłam sprawdzić, czy czegoś ważnego nie pominęłam. Nawet czasem menu na najbliższe dni robiłam i obok listę zakupów, żeby nie biegać co chwilę do sklepu tylko na jednych zakupach zdobyć wszystko. Mam też listę chceń, czyli wypisane rzeczy, które chcę mieć lub zrobić i sprawy, które chce załatwić... Takie moje małe cele do osiągnięcia. Fajnie się potem zaznacza to, co już jest zrealizowane :) Niespełna miesiące temu taką listę zrobiłam i już trzy rzeczy wykreślone: auto przerobione na gaz, praca dla mnie i dziecko w żłobku :)

Koniec na dziś. Pora na kolejny punkt programu "wolność" :) aby tego czasu nie zmarnować.