wtorek, 5 czerwca 2012

Szkoła... rodzenia

Kiedy w 26 tygodniu ciąży wylądowałam na badaniach diagnostycznych w szpitalu i widziałam kobiety w dużo bardziej zaawansowanej ciąży - nasłuchałam się trochę o ciąży, porodzie, połogu, pielęgnacji dziecka etc. Byłam przekonana, że z moją wadą wzroku czeka mnie cesarka, nie myślałam wcale o tym co mnie jeszcze czeka w związku z moim błogosławionym stanem. Skupiłam się na obowiązkach zawodowych. Jednak ta doba w szpitalu dała mi do myślenia. Zrodziły się wątpliwości, czy aby na pewno będą mnie ciąć? Moja pani ginekolog jeszcze ani razu nie zapytała o mój wzrok, chociaż zawsze chodzę w okularach. Może na to za wcześnie, a może to mit, że z dużą wadą wzroku nie można rodzić naturalnie? A może moja duża wada wzroku nie jest wcale duża?
Musiałam zapisać się do szkoły rodzenia. Od razu wiedziałam, którą wybiorę, bo jak się ma w rodzinie doświadczoną położną to trzeba najpierw porozmawiać z nią.

Na początek się dowiedziałam, że kobiety z jeszcze większą wadą wzroku niż moja rodziły naturalnie bez żadnych problemów i powikłań. Więc nie jestem z góry skazana na cesarkę. Później ustaliłyśmy termin spotkania.

Spotkań było w sumie pięć. O czym? O tym co może nas w ciąży spotkać i jak na daną sytuację reagować. Czasem wystarczy telefon do ginekologa, ale często mimo najdokładniejszego opisu sytuacji żaden doktor przez telefon nam nie pomoże. Dwa spotkania dotyczyły samego porodu, jak on przebiega, czego się spodziewać. Była także mowa o tym jak pielęgnować nowego członka rodziny, kiedy już będzie po drugiej stronie brzuszka oraz jak przetrwać połóg.

Co było dla mnie ważne?
Atmosfera tych pięciu spotkań. Przede wszystkim prowadząca zajęcia - Zdzisia nie wykładała nam książkowych teorii jak profesor na uniwersytecie, ale mówiła o konkretach i popierała je przykładami z własnego 20-letniego doświadczenia. Jako położna - dzieli się tą wiedzą, która ma nam pomóc urodzić dziecko, pielęgnować je i zadbać o siebie w połogu. Jako położna środowiskowa i  matka dwóch synów podpowiada jak wychowywać dziecko, na co zwracać uwagę, czego się nie bać, czego się spodziewać i jak reagować.

Tatusiowie też sporo wynieśli z tych lekcji. Nasłuchali się o tym czego mogą się spodziewać i jak powinni reagować. Przecież oni też się boją.
Wspólnie ćwiczyliśmy na piłkach i materacach.

Po tych lekcjach u Zdzisi jestem mądrzejsza, moje wątpliwości zostały rozwiane, na pytania usłyszałam odpowiedzi i posłuchałam jak inni sobie radzili lub nie radzili z ciążą i dzieckiem. Wiem od strony technicznej czego spodziewać się w szpitalu i wiem jakie emocje mogą mi towarzyszyć, na co się nastawiać, do czego dążyć.

Z czystym sercem polecam tą Szkołę Rodzenia.
Tutaj możesz poznać troszkę Zdzisię


Zdzisława Krzykała
tel. 507 541 191
krzykala@op.pl
ul. Pszczyńska 104
43-175 Wyry
(koło Mikołowa, woj. śląskie)