sobota, 7 kwietnia 2018

Świt dobry!

Znowu. Od godziny 4 nie śpię. I zasnąć nie umiem. Już prawie się udało - potworny katar żyć nie daje. No i ciągle myślę o naszym dużym pokoju i o ludziach, którzy pomagają zrealizować nasze pomysły na idealne wnętrze. Od wtorku poza pracą w przedszkolach miałam pełne ręce roboty - tapetowanie, malowanie, sprzatanie... Już jest cudownie! Już coraz bliżej końca.

Mam nadzieję, że nikt z naszych Dobroczyńców nie odmówi mi spotkania przy stole, gdy już salon będzie dokończony. Chcę świętować i cieszyć się razem z Wami.

Brak komentarzy: