Napisałam tak:
Kto się w Halloween zabawia tego duszy Bóg nie zbawia. Bóg szanuje czego pragniesz. Chcesz straszydła? To przepadniesz.
Życie swe zatraca kto się wśród Świętych nie obraca.
Posypały się komentarze. Nie będę tam dyskutować ze znajomymi, których od wielu, wielu lat nie widziałam, nie rozmawiałam... Tym bardziej, że niektórzy żyjąc daleko ode mnie wiedzą nawet, co robią moje dzieci. Ciekawe skąd. Temat dlaczego nie świętować i nie obchodzić Halloween nie jest w ogóle tematem do dyskusji. Albo wierzysz w Boga i jesteś Mu wierny, albo nie wierzysz i hulaj dusza.
Niektórzy "wierzą w Boga, ale nie do przesady". Pozwalają dzieciom na zabawy w przebieranki i wypuszczają w świat żebrać o cukierki, grożąc psikusami w razie nie poczęstowania. Są tacy, którzy porównują takie przebieranki - wyłudzanki do kolędowania. Przecież też dzieci się przebierają i dostają różne datki - słodycze, a nawet pieniądze...
Jaka jest różnica? Prosta. Straszydło żąda ode mnie słodyczy pod groźbą zrobienia mi czegoś na złość. Kolędnik przynosi mi dobre wieści, że narodził się Zbawiciel, ktoś kto przyniesie mi wolność, pokój, ktoś kto ogarnie cały ciężar mojego życia i pomoże mi odczuć ulgę, przyniesie radość. Na Śląsku popularna jest akcja Kolędników Misyjnych. Całkowity dochód z tych akcji - przebieranek przeznaczony jest na misje. Na głoszenie Miłości naszego Boga, tym, którzy Go nie znają. Kolędnicy idą tylko do tych domów, rodzin gdzie zostaną wcześniej zaproszeni.
Dlaczego pozwalacie sobie na bylejakość, a potem narzekacie, że macie byle co?
Jeśli ktoś mówi, że wierzy w Boga to niech wierzy pełną parą! Niech Go pozna, żyje z Nim na co dzień, niechaj Go pokocha! Ludzie kochani!
Życie swe zatraca kto się wśród Świętych nie obraca.
Posypały się komentarze. Nie będę tam dyskutować ze znajomymi, których od wielu, wielu lat nie widziałam, nie rozmawiałam... Tym bardziej, że niektórzy żyjąc daleko ode mnie wiedzą nawet, co robią moje dzieci. Ciekawe skąd. Temat dlaczego nie świętować i nie obchodzić Halloween nie jest w ogóle tematem do dyskusji. Albo wierzysz w Boga i jesteś Mu wierny, albo nie wierzysz i hulaj dusza.
Niektórzy "wierzą w Boga, ale nie do przesady". Pozwalają dzieciom na zabawy w przebieranki i wypuszczają w świat żebrać o cukierki, grożąc psikusami w razie nie poczęstowania. Są tacy, którzy porównują takie przebieranki - wyłudzanki do kolędowania. Przecież też dzieci się przebierają i dostają różne datki - słodycze, a nawet pieniądze...
Jaka jest różnica? Prosta. Straszydło żąda ode mnie słodyczy pod groźbą zrobienia mi czegoś na złość. Kolędnik przynosi mi dobre wieści, że narodził się Zbawiciel, ktoś kto przyniesie mi wolność, pokój, ktoś kto ogarnie cały ciężar mojego życia i pomoże mi odczuć ulgę, przyniesie radość. Na Śląsku popularna jest akcja Kolędników Misyjnych. Całkowity dochód z tych akcji - przebieranek przeznaczony jest na misje. Na głoszenie Miłości naszego Boga, tym, którzy Go nie znają. Kolędnicy idą tylko do tych domów, rodzin gdzie zostaną wcześniej zaproszeni.
Dlaczego pozwalacie sobie na bylejakość, a potem narzekacie, że macie byle co?
Jeśli ktoś mówi, że wierzy w Boga to niech wierzy pełną parą! Niech Go pozna, żyje z Nim na co dzień, niechaj Go pokocha! Ludzie kochani!
Takie teksty, że wierzysz w Boga, ale nie widzisz nic złego w zabawie w Halloween kojarzą mi się tylko z postawą żony lub męża, który ślubuje swej najdroższej osobie, miłość, wierność, uczciwość małżeńską i obecność w jej życiu aż do śmierci, ALE będzie raz w roku chodzić na randki z kimś innym. Bóg pragnie Ciebie na wyłączność. Mąż / żona pragnie współmałżonka na wyłączność. A przynajmniej takie jest założenie kiedy dwoje ludzi bierze ślub kościelny. Tak, wiem, że randki są przecież takie super, flirty są takie ekscytujące. Randkuj i flirtuj ze swoim Współmałżonkiem. Wiem z doświadczenia, że po 10 latach od ślubu - randki i flirty z Mężem są równie super i ekscytujące jak przed ślubem. Trzeba się tylko wysilić i coś dobrego zorganizować.
Przestrzega Cię Bóg - unikaj wszystkiego co ma chociaż pozór zła. Jako rodzic - Ty odpowiadasz za swoje dzieci. Jestem pewna, że nigdy, przenigdy nie powierzysz swej pociechy pod opiekę osobie, która krzywdzi innych świadomie i dobrowolnie. Dlaczego zatem pozwalasz dziecku bawić się na podwórku samego Diabła? Ciekawe, czy te rodziny, w których w jakikolwiek sposób obchodzi się Halloween chodzą co niedzielę na mszę świętą i przyjmują Komunię. Ile razy w tych rodzinach odmawia się różaniec.
Oświadczam, że moje dzieci nigdy nie brały udziału w żadnych zabawach haloweenowych. Gdy pojawia się ten temat w przedszkolu, w bajkach, w zabawach z innymi zawsze im tłumaczę, że takie zabawy nie prowadzą do niczego dobrego chociaż wyglądają zachęcająco. One się nie podobają Jezusowi, ranią Go. Jezus jest najlepszym Przyjacielem naszej rodziny i nie chcemy Mu robić przykrości. To, że większość ludzi coś robi nie oznacza, że robią dobrze. I patrzymy w tym na siebie, nie oceniając innych. Chcesz - baw się, świętuj Halloween i miej milion powodów dlaczego to będziesz robić. Nie oczekuj jednak od Boga, że tuż przed śmiercią pozwoli się Tobie nawrócić i przeprosić za całe życiowe zło. Świętość musi się zacząć za życia. Planowanie zła z nadzieją, że Bóg to później wybaczy, bo musi, jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Jest grzechem niewybaczalnym. Potraktuj Boga poważnie. Jako Osobę. Jako tego, który jest Miłością, ale i Sprawiedliwością. Miłosierdzie Jego jest ogromne, jednak wymagające.
Kto się w Halloween zabawia tego duszy Bóg nie zbawia. Bóg szanuje czego pragniesz. Chcesz straszydła? To przepadniesz.
Bóg bez Ciebie Cię nie zbawi.
Tyle w tym temacie ode mnie.