Nawracanie się to powrót na dobrą, właściwą drogę. Czasem Pan Bóg nas nawraca "kiwnięciem palca" - pstryk - jesteśmy nawróceni. Częściej jednak nawrócenie to długotrwały proces. Może się wydawać, że po dobrze odprawionej spowiedzi już jest wszystko ok, możemy przystępować do Komunii Świętej, czujemy w sercu radość, jest wszystko cacy. Ale dość szybko powracamy do naszych grzechów. Bo część z nich stała się już naszym takim życiowym towarzyszem, do którego się przyzwyczailiśmy. Nie jest przecież łatwo nagle przestać popełniać grzechy, które się ciągną za nami od miesięcy czy nawet lat. Trzeba się za te grzechy brać po kolei. Dlatego nawracanie się jest nie raz długotrwałym procesem i ma różną intensywność. Czasem wręcz biegniemy na tą dobrą drogę, czasem na tej drodze powrotu upadamy, czasem nas Pan Bóg trochę "teleportuje" bliżej. Czasem ślimaki i żółwie by nas wyprzedziły.
Jednego jestem pewna. Jeśli chcemy żyć blisko Boga i żyć Jego nauką to On nam zawsze będzie towarzyszył. I nie oczekuje od nas nie wiadomo jak heroicznych czynów. Mamy być święci w naszej codzienności. Więc, jeśli pragniesz żyć z Bogiem to Prz 3,6 i miej oczy duszy szeroko otwarte, a zaczniesz dostrzegać świat Jego oczami i wejdziesz na drogę nawrócenia. To może być Twoja i moja największa życiowa przygoda :)
PS Pokuta jest idealną towarzyszką nawracania się. Sami też możemy sobie zadawać pokutę, oczywiście zawsze odprawiając tą zadaną w konfesjonale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz