czwartek, 28 stycznia 2016

Drugie dziecko w domu

Zawsze jest pewien stresik jak starsze dziecko przyjmie obecność nowego dziecka w domu... Opiszę jak to jest u nas :) 11 miesięcy przed przyjściem na świat Alicji pojawiła się mała Ewa w rodzinie naszych przyjaciół. Darek miał wtedy 2 latka. Widział wielki brzuch Cioci Asi, widział jak Ciocia karmi małą Ewę piersią, widział jak ja ją trzymam na rękach. Obserwował i zajmował się sobą. Zresztą już od początku uczyłam Darka, że musi też umieć sam się sobą zająć - niech też umie się bawić sam przy mamie, która musi coś zrobić, albo po prostu odpocząć. Jestem obok, obserwuję, słucham, ale nie bawię się z nim cały czas. Wykazuję zainteresowanie, ale robię swoje. Tak więc kiedy dowiedzieliśmy się, że pod moim sercem rośnie Ziarenko i gdy lekarz potwierdził, że wszystko jest OK to powiedzieliśmy Darkowi, że mama ma w brzuszku dzidziusia. Co za tym idzie trzeba na mamę i jej brzuszek uważać, żeby nie zrobić krzywdy dzidziusiowi. Nawet pozwoliliśmy Darkowi przekazywać wiadomość o ciąży bliskim :) Zobacz filmik :)

Z czasem brzuch rósł, a w domu przybywało rzeczy dla Alicji. Za podpowiedzią ginekologa nie od razu mówiliśmy Darkowi, że będzie miał siostrę. Bo gdyby się jednak okazało, że będzie brat - czułby się oszukany... Ale gdy kolejne badania usg potwierdzały płeć dzieciątka to już zwracaliśmy się do brzucha per Alicja i mówiliśmy Darkowi co nas czeka: to jest kołyska dla Alicji, jak wyjdzie z brzuszka to tu będzie spać; a to są ubranka dla Ali; Ala będzie siedzieć w swoim foteliku w aucie jak będziemy gdzieś jechać; to jest wózek Ali, ty Darku jesteś za duży, żeby jeździć we wózku, etc.
Gdy zbliżał się czas porodu to mówiliśmy Darkowi, że przez jakiś czas będzie w domu tylko z tatą, bo mama będzie w szpitalu, żeby Alicja mogła wyjść z brzuszka. Nawet uprzedzaliśmy, że może być potrzeba, że w środku nocy go obudzimy i pojedzie do Cioci Asi na noc. Jednak tak się potoczyło, że dostałam skierowanie do szpitala zanim zaczęłam rodzić i mąż z Darkiem mnie zawieźli i zaprowadzili aż pod salę. Więc Darek widział gdzie zostaję. Odwiedzili mnie też parę razy w szpitalu przed porodem, a potem po porodzie i Darek mógł już zobaczyć Alę :) Uśmiechał się, spojrzał na siostrę, powiedział: "to Alicja" i zajął się sobą i swoją zabawą.

Przeprawę przez zazdrość i odtrącenie też mamy za sobą. Była to jednak jednorazowa akcja. W wieczór kiedy wróciłam ze szpitala i karmiłam Alę Darek wymuszał ode mnie, żebym mu zaświeciła światło w łazience i na muszlę położyła jego deskę sedesową. Doskonale umie to robić sam, ale uparł się, żebym się nim zajęła. Tęsknił i w ten sposób chciał mojej uwagi. Jednak nie mogłam mu pomóc i musiałam twardo postawić na swoim, że karmię Alicję i NIE MOGĘ się nim zająć w takiej kwestii. Musiał ogarnąć się sam - nie pomogłam mu. Jednak, gdy skończyłam karmić, podeszłam do niego i porozmawialiśmy o tym. Odtrąciłam go, aby wiedział, że już nie jest sam i nie tylko on mnie potrzebuje. Ale gdy tylko mogłam znów poświęciłam jemu czas. Przykładowo: "Nie muszę teraz karmić Alicji to mogę Ci obrać mandarynkę, proszę." Załapał dość szybko na czym to polega. Jest pomocny i na ogół grzeczny.

Zainteresowanie jakie okazujemy Darkowi i czas, który mu poświęcamy sprawiają, że całkiem dobrze znosi obecność siostry w domu. Potrafi poczekać, gdy muszę zająć się tylko Alą, rozumie, że jak karmię to nie mogę podejść do niego z byle powodu. Przeważnie wtedy idzie tata.
Jest miedzy nimi 3 lata różnicy. Jestem dumna z Darka, bo jest świetnym starszym braciszkiem. Kiedy Ala płacze podchodzi do niej, mówi: "Nie płacz Alicjo" i głaszcze ją po brzuszku lub buja w foteliku. Ostatnio dla niej włączył bajkę z fajną muzyczką, bo: "Alicja lubi muzykę" ;)

Brak komentarzy: