środa, 28 lipca 2010

O naszym remoncie. Cz.5.

Rano zajęliśmy się przerobieniem rurek od kaloryfera w łazience, bo poprzedni fachowcy skutecznie utrudnili jakiekolwiek manewry - nie szło tych rurek ani rozkręcić, ani na nie nałożyć kafelek, ani wsunąć płytki pod te rurki... Więc wymyśliliśmy sposób na pozbycie się ich i potrzeba było wykuć trochę w tynku. Zanim jednak pan odpalił wiertło - zgasło nam światło w łazience, wyłączyło się radio - prąd szlag trafił. Sprawdzamy korki - bezpieczniki sprawne. Pytam u sąsiadów. Jeden z nich zadzwonił po elektryka. Ponad godzinę czekaliśmy na prąd. W tym czasie podgipsowaliśmy rurki do wody. A gdy naprawili prąd od razu wróciliśmy do grzejnika w łazience. Skończyliśmy o godzinie 11. Pracownik trochę zdenerwowany, bo mieliśmy o 10:00 oddać zgrzewarkę, zadzwonił do pani Ilony i dowiedział się, że ona po nią nie ma jaki przyjechać, bo zepsuło jej się auto.
Po zakończeniu z grzejnikiem i ogipsowaniu czego się dało pojechaliśmy po kable i puszki do pociągnięcia gniazdek w kuchni. Po tych zakupach i pociągnięciu kabla doszliśmy do pewnego problemiku - gdzie dokładnie w łazience zrobić kontakt. Przy tym wyniknął już dużo większy problem - licznik z wody jest dokładnie na wysokości stelaża z ubikacji i nie bardzo jest co z tym zrobić... Była już godzina 15:00. O godzinie 15:30 wpadłam na pomysł, że od 16:00 jest otwarta u nas administracja, a skoro mamy zgrzewarkę to da się licznik podnieść wyżej. Wystarczy, że pani z administracji przyjdzie, sprawdzi stan licznika przed przeróbką i po przeróbce i nie będzie problemu. Poczekaliśmy do 16:00 i po jakichś 15 minutach problem był rozwiązany - licznik podniesiony, woda w pionie odkręcona... Gdyby pani Ilona zabrała nam zgrzewarkę to... Nie wiem co.
To jednak nie koniec problemów i kombinowania. Stelaż się zmieścił, ale teraz licznik bardzo odstaje. Po maksymalnym przedłużeniu nóżek stelaża (czyli postawieniu stelaża jak najdalej od ściany) licznik ciągle jest za szeroki. Płytki przychodzą prawie bezpośrednio na stelaż. Licznik też ma być przykryty płytkami - tuż nad licznikiem będzie półka, a on jest za bardzo wysunięty. Jedyne sensowne rozwiązanie jakie znaleźliśmy to geberit zamontować pod lekkim kontem. Jedna śruba na jednej ścianie, druga śruba na drugiej ścianie. Wtedy półka nad spłuczką i licznikiem wyjdzie trójkątna, a całość się ładnie schowa. Zyskamy przez to ciut więcej miejsca przy umywalce. Zdjęcia wkrótce.

Za te pomysły i rozwiązania - dzięki Bogu!

Brak komentarzy: